Spis treści
Żandarm śmiertelnie potrącony przez migranta
W poniedziałek wieczorem 54-letni żandarm Eric Comyn wezwał do kontroli drogowej samochód jadący po autostradzie A8 w okolicach Mougins niedaleko Cannes w południowej Francji.
Kierowca czarnego BMW, Louis Antonio Mendez Vaz, 39-letni obywatel Wysp Zielonego Przylądka (archipelagu u zachodnich wybrzeży Afryki) nie tylko zatrzymał się, ale potrącił policjanta, który zginął na miejscu, po czym uciekł z miejsca zdarzenia. Został złapany w nocy w Cannes.
Jak się okazało, sprawca był 10-krotnie skazywanym recydywistą, który miał już wyroki także za przestępstwa drogowe, w tym jazdę pod wpływem alkoholu. Został zatrzymany za odmowę wykonywania poleceń oraz zabójstwo funkcjonariusza publicznego. Mendez Vaz ma prawo pobytu we Francji do 2026 roku.
Wdowa po żandarmie: Francja zabiła mojego męża
Dwa dni po zabójstwie żandarma, wdowa po nim, Harmonie Comyn wzięła udział w ceremonii, w której koledzy ze służby oddali hołd zabitemu koledze. Jej słowa, które wówczas wypowiedziała, wzbudziły głośną dyskusję w całej Francji.
– Francja zabiła mojego męża. Zginął on przez nieudolność, słabość i nadmiar tolerancji. Dlaczego ten recydywista mógł swobodnie podróżować? Kiedy nasi ustawodawcy otworzą oczy? – pytała kobieta.
Jej pełna goryczy wypowiedź była atakiem na zasady, jakie dotyczą migrantów we Francji.
– Co czeka tego mordercę? Areszt do czasu rozprawy, trzy posiłki dziennie, pomoc społeczna w więzieniu, a potem skrócenie wyroku, wyjście na wolność… po czym znowu zacznie – twierdzi wdowa po zabitym żandarmie.
Polityczna burza po śmierci żandarma
Zabójstwo policjanta przez migranta wywołało falę politycznych komentarzy. Jeszcze tego samego dnia głos zabrał prezydent Francji Emmanuel Macron.
„Potrącony przez przestępcę, oficer Eric Comyn zmarł dziś w Mougins. Łączę się w głębokim smutku z rodziną i jego towarzyszami z jednostki Mandelieu-la-Napoule. Naród staje po ich stronie i wyraża wdzięczność żandarmom, którzy go chronią” – napisał na X.
Znacznie ostrzejsze były komentarze polityków z prawej strony francuskiej sceny. W słowach nie przebierał lider Zjednoczenia Narodowego Jordan Bardella.
„Przestańmy tolerować tych, którzy robią Francuzom piekło. Wyrzućmy przestępców i kryminalistów i przywróćmy wymiar sprawiedliwości, który karze surowo” – grzmiał.
W podobnym tonie wyrażał się szef Partii Republikańskiej Eric Ciotti.
„Proponuję, by zaostrzyć kary za odmowę podporządkowania się. A dla zagranicznych przestępców powinna być tylko jedna możliwość: więzienie, a potem samolot” – uważa lider Republikanów.
Bardzo ostry komentarz zamieścił także Bruno Attal, policyjny działacz związkowy.
„Gdyby Eric Comyn zabił tego przestępcę w Mougins, byłby w policyjnym areszcie i ryzykował więzieniem. Byłby marsz ciszy (…), starcia ze zwolennikami Melenchona (lidera skrajnej lewicy we Francji – red.), którzy mówiliby, że policja zabija. Tak, wolałbym śmierć tej szumowiny niż żandarma” – napisał w komentarzu do filmu, który zamieścił na X.
Politycy francuskiej lewicy, zwłaszcza jej liderzy, do tej pory nie zabrali głosu na temat sprawy śmierci żandarma.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl
Źródła: Le Monde, Europe 1, i.pl