Rotacyjny marszałek Sejmu. Miller: To kuglarska sztuczka
Jednym z pierwszych zadań Sejmu X kadencji będzie dokonanie wyboru nowego marszałka tej izby. Wiele wskazuje na to, że funkcja ta będzie miała charakter rotacyjny. Oznacza to, że przez pierwsze dwa lata marszałkiem Sejmu będzie Szymon Hołownia, zaś przez dwa kolejne - Włodzimierz Czarzasty. Nie wszyscy są jednak entuzjastami tej koncepcji. Wśród jej krytyków znalazł się Leszek Miller.
Były premier za niezbyt trafne uznał porównanie tej sytuacji do Parlamentu Europejskiego, którego przewodniczący zmienia się w połowie kadencji. – PE reprezentuje organizację międzynarodową, a Sejm jest organem ustawodawczym państwa polskiego – zauważył, dodając iż chodzi tu o powagę Sejmu i stabilność władzy. Pomysł ten określił jako "kuglarską sztuczkę".
– To też dowód na to, że w koalicji w tej sprawie panowało bardzo duże napięcie i to taki kompromis z gatunku zgniłych – ocenił w porannej rozmowie Radia ZET.
Według eurodeputowanego, jeśli nowa władza chce być konsekwencja, rotację tę powinna zastosować także wobec innych funkcji. Jak podkreślił, po dwóch latach powinni więc zmienić się także wicemarszałkowie oraz szefowie wszystkich komisji sejmowych.
Miller wyraził pogląd, że Donald Tusk mógł zgodzić się na ten układ, aby mieć "święty spokój".
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
"Infantylizm" Czarzastego. "Niech się zajmą poważnymi sprawami"
To nie jedyne gorzkie słowa, jakie padły pod adresem przyszłych koalicjantów. Miller został również zapytany przez Bogdana Rymanowskiego o głośne słowa skierowane przez Włodzimierza Czarzastego pod adresem Władysława Kosiniaka-Kamysza. Lider Lewicy powiedział do prezesa PSL, że go bardzo kocha.
– To jest taki infantylizm, że niektórzy wyborcy opozycji mają już tego dość. Niech się wreszcie po prostu dogadają i zajmą poważnymi sprawami – stwierdził krótko.

lena