Mistrzostwa świata siatkarzy 2018. Polska pokonała Serbię i brakuje jej jednego seta, by być w półfinale

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Reprezentacja Polski drugi raz w trakcie mistrzostw świata pokonała Serbię.
Reprezentacja Polski drugi raz w trakcie mistrzostw świata pokonała Serbię. sylwia dabrowa / polska press
SIATKÓWKA. MISTRZOSTWA ŚWIATA. Zgodnie z zapowiedziami mecz z Serbią był dla Polaków trudniejszy, niż we wcześniejszej fazie. Jednak tak samo jak wtedy – zwycięski. Biało-Czerwoni wygrali 3:0 i są o krok od półfinału.

75 procent. Taką skuteczność w ataku w pierwszym miał Bartosz Kurek. Jeśli ktoś myślał, że niedzielna wygrana 3:0 z Serbami w drugiej fazie mistrzostw świata był jedynie wypadkiem przy pracy atakującego, to występem w kolejnej rundzie rozwiał wątpliwości. Co najważniejsze, formy nie stracił też w kolejnych setach, a skutecznością zaczął mu dorównywać Artur Szalpuk i Michał Kubiak.

Jednak to pierwsza partia była wyjątkowa. O tym, że Serbom w weekend trudno było w pełni się zmobilizować, bo mieli pewny awans, napisano już niemal wszystko. Ot, przydatny odpoczynek dla kluczowych graczy w ciągnącym się jak spaghetti turnieju.
W hali Pala Alpitour także spodziewano się, że ekipa Grbicia może odpuścić po jednym wygranym secie. Głównie dlatego, że dzień wcześniej rozgromiła reprezentację Włoch 3:0, pozwalając przeciwnikom maksymalnie w jednym secie zdobyć 20 punktów. W systemie z trzyzespołowymi grupami już zwycięstwo nad współgospodarzami turnieju sprawiło, że Serbia stała się największym faworytem do awansu do półfinału. Tego nie udało jej się zrobić i pozostało im obgryzać paznokcie podczas oglądania piątkowego starca Polski z Włochami. Obrońcom tytułu mistrzów świata wystarczy jeden wygrany set, by awansować do półfinału. W przypadku 0:3 będą liczone małe punkty

Natomiast w czwartek przez kilka pierwszym minut meczu poza Kurkiem trudno było znaleźć jasny punkt w polskiej drużynie. Mylił się Jakub Kochanowski, który nieczysto odbił piłkę, w innej akcji skierował ją w aut, a później zaserwował w siatkę. Nic dziwnego, że trener Vital Heynen zdecydował się go wymienić na Mateusza Bieńka. Przed meczem dużo mówiło się, że kluczem będzie zagrywka. To był jeden z elementów, którymi Biało-Czerwoni wygrali w niedzielę. Pomijając niemrawą grę Serbów, rzeczywiście większość serwisów była mocna i trudna. W czwartek w Turynie była kiepska. Podobnie jak blok, który był ogromnym atutem w pierwszej fazie, tym razem tylko straszył rywali, ale im nie przeszkadzał. Do czasu.

Pod koniec pierwszej partii wreszcie udało się dwa razy zablokować rywali, później Kurek wykazał się ofiarną obroną i Artur Szalpuk atakiem zakończył partię. W tym czasie wiatr w żagle zaczął łapać Kubiak. Kapitanowi kadry przydał się dodatkowy dzień przerwy w grze. Odzyskał siły, które stracił podczas przeziębienia. To on zaczął skutecznie blokować rywali, a później atakować z ponadprzeciętną skutecznością. W drugim secie zdobył najwięcej, bo osiem punktów. Przy okazji nie zmarnował szansy sprowokowania rywali kilkoma wiązankami. W końcu zdrowy Kubiak, to wściekły Kubiak.

Kurek, gdy stał w kwadracie dla rezerwowych motywował drużynę, krzycząc „Dawaj!”. Serbowie skrywali twarz w dłoniach. To już były reakcje na to, co działo się w trzecim secie. Ekipie Grbicia wychodziło w niej coraz mniej akcji. I choć na trybunach mieli więcej kibiców, to byli w stanie odwrócić losów spotkania. Mogli sobie tylko pluć w brodę, że do trzeciej fazy wzięli ze sobą Polskę, a nie Francję. Natomiast Biało-Czerwonych z trybun wspierali m.in. dwukrotny medalista olimpijski w podnoszeniu ciężarów Szymon Kołecki i napastnik reprezentacji Polski oraz Sampdorii Genua Dawid Kownacki.

Mistrzostwa świata
Grupa J: Polska – Serbia 3:0 (28:26, 28:26, 25:22)
Polska: Nowakowski, Kurek, Szalpuk, Drzyzga, Kubiak, Kochanowski, Zatorski (libero) oraz Bieniek, Schulz, Łomacz, Konarski.
Serbia: Kovacević, Ivović, Jovović, Atanasijević, Podrascanin, Lisinac, Rosić (libero) oraz Luburić, Majstorović (libero), Okolić, Petrić.
Grupa I: USA – Rosja 3:0 (25:22, 25:23, 25:23).
Mecze w piątek: Brazylia – USA (grupa I, godz. 17, transmisja w Polsacie Sport), Włochy – Polska (grupa J, g. 21.15, Polsat Sport, Super Polsat, TVP 1, TVP Sport).

Dawid Konarski: Chcemy grać w półfinale, obojętnie w jaki sposób

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

a
arko
Niestety nie, Małe punkty: polska ma +7 włochy - 22 Serbia +15 (to już się nie zemiani ).czyli nie możemy przegrać max 15 punktami ( np: 3 x 25:20). przygrywając 25:20, 25:20, 25:21 . kończymy na drugim miejscu z bilansem małych punktów -7, a włochy -8.
a
arko
Mogli sobie tylko pluć w brodę, że do trzeciej fazy wzięli ze sobą Polskę, a nie Francję.
A niby jak mieli wziąć? co za bzdura
A
Asd
Wystarczy zdobyć 46 punktów z Włochami i mamy awans z drugiego miejsca. Gdy zdobędziemy 61 punktów awansujemy z pierwszego miejsca. Albo cały set.
T
Trewor
Czytajac twoj komentarz to pewnie dzisiaj spadl deszcz bo ktos kombinowal zeby bylo sucho- bardziej glupiego komentarza nie widzialem, zeby wkrecac sobie wszystko
j
jacho
Wzorowo ustawiony mecz. Serbowie potrzebowali 74 punktów do awansu i zdobyli... 74. Włosi musieliby rozgromić Polskę 3:0 bardzo wysoką różnicą punktów. Raczej nie jest to możliwe czyli Wielki oszust trafił na dwóch jeszcze większych oszustów. Tak kombinowali włosi jak tylko mogli i będą kombinować dalej/zaczną od załatwienia wcześniejszej godziny rozpoczęcia meczu z nami przez to będziemy mieli mało czasu na regenerację , ustawią właściwy skład sędziowski a decyzje sporne będą na ich korzyść oczywiście.
Wróć na i.pl Portal i.pl