Jak ustalili śledczy, Igor zraniony został w nocy z 29 na 30 kwietnia w budynku przy ulicy Sarmackiej w Warszawie. Mężczyznę znaleziono na klatce schodowej, trzymał się za brzuch, miał ranę kłutą i krwawił. Pochylała się nad nim Karolina B. Mieszkańcy budynku wezwali pogotowie ratunkowe oraz policję. Poszkodowany zmarł po kilkudziesięciu godzinach w szpitalu. W śledztwie ustalono, że przyczyną śmierci był cios 15-centymetrowym ostrzem.
Oskarżona podtrzymała wyjaśnienia, które złożyła w śledztwie - nie przyznając się do winy. Z wyjaśnień Karoliny B. wynika, że tego wieczoru dostała ona ataku paniki. Jej partner chciał iść do apteki. "Wybiegłam za nim, by mu powiedzieć, że jest nieczynna. Nie wiem, dlaczego miałam nóż w ręce" - zeznawała kobieta, tłumacząc, że "nie jest zabójczynią". Przyznała natomiast, że była pod wpływem substancji psychotropowych.
21-letni Igor K. został zaatakowany na warszawskim Wilanowie. Na co dzień mieszkał w Lublinie. Był wiceprzewodniczącym Młodzieżowej Rady Miasta Lublin. Studiował na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Pełnił też funkcję marszałka Parlamentu Dzieci i Młodzieży Województwa Lubelskiego. Był również członkiem Rady Dialogu z Młodym Pokoleniem i posłem na Sejm Dzieci i Młodzieży.
