W poprzedniej fazie turnieju wicemistrzowie świata wyeliminowali Japonię po serii rzutów karnych. Zlatko Dalić na przedmeczowej konferencji prasowej przypomniał dziennikarzom, że jego kadra ostatni raz na mundialu przegrała cztery lata temu w finale z reprezentacją Francji 2:4.
- Wielki przeciwnik i wielkie wyzwanie dla nas, ale to my rozegraliśmy w ostatnim czasie 11 meczów na dwóch mundialach i przegraliśmy tylko jeden - powiedział Dalić podczas konferencji prasowej przed piątkowym spotkaniem z kadrą "Canarinhos".
Dalic, który prowadzi kadrę Chorwacji od 2017 roku, awansował z nią dwa razy na mistrzostwa świata oraz raz na mistrzostwa Europy. Przyznał, że w jego ekipie zostało już tylko paru "weteranów", na czele z 37-letnim Luką Modriciem, który pełni rolę kapitana drużyny. Reszta zawodników po raz pierwszy pojechała na MŚ.
- Chorwacja jest małym krajem, który zdołał po raz kolejny awansować do ćwierćfinału. Udało się osiągnąć ten etap, ale jesteśmy ambitni i chcemy w Katarze jeszcze zostać. Mamy obecnie młody zespół. 18 graczy z naszej drużyny nie było jeszcze na takiej imprezie, ale mimo wszystko uważam, że nie powinniśmy zadowalać się jedynie awansem do ćwierćfinału. Widzę w tej drużynie potencjał na więcej - przyznał. - Musimy zagrać jak najlepiej i wtedy mamy szansę. Nie powinniśmy zadowalać się awansem do ćwierćfinału - dodał.
Spotkanie z "Canarinhos" będzie dla Chorwatów okazją do przełamania niekorzystnego bilansu z Brazylijczykami. W czterech meczach zdołali oni wygrać trzy razy i raz zremisować z europejską ekipą. Na mistrzostwach świata ostatni raz obie drużyny spotkały się w meczu otwarcia w 2014 roku (3:1 dla Brazylii).
- Brazylia jest jednym z najbardziej ekscytujących zespołów, jakie można oglądać obecnie w Katarze. My jeszcze nie rozkręciliśmy się z naszą grą na tym turnieju, ale wierzę w dobry wynik - podsumował trener.
Mecz z Brazylią przede wszystkim dla 37-letniego Luki Modricia będzie jedną z ostatnich szans na powtórzenie sukcesu reprezentacyjnego z wspomnianego mundialu w 2018 roku. Kapitan Chorwatów na przedmeczowej konferencji przyznał, że zrobią wszystko co w ich mocy, aby jak najlepiej zaprezentować się w starciu z pięciokrotnymi mistrzami świata. Jednocześnie dodał, że należy się cieszyć z osiągniętego ćwierćfinału.
- Zrobiliśmy naprawdę wielką rzecz, wchodząc do ćwierćfinału, ale chcemy jeszcze więcej. Wiemy, że być może czeka nas najważniejszy mecz na tym turnieju przeciwko jednemu z kandydatów do zdobycia końcowego tytułu. Musimy po prostu dać z siebie maksimum tak jak w każdym spotkaniu do tej pory. Wykorzystamy maksimum swoich możliwości, aby zagrać najlepszy mecz i wtedy będziemy mieć szansę - powiedział pomocnik hiszpańskiego Realu Madryt. - Trzeba być zadowolonym, że jesteśmy w ósemce najlepszych drużyn na świecie - dodał.
W piątek Modrić stanie na przeciwko swoim klubowym kolegom z Realu Madryt, czyli Viniciusowi Juniorowi, Ederowi Militao oraz Rodrygo. Przyznał, że na czas tego spotkania należy odłożyć wszelkie przyjacielskie relacje i skupić się na reprezentacji. - Nie mogę się doczekać gry przeciwko byłym i obecnym kolegom z drużyny. Jednak dopiero po meczu możemy być przyjaciółmi. Każdy patrzy na siebie i walczy o swój kraj. Mogę powiedzieć, że w ćwierćfinale damy z siebie maksimum, aby spróbować pójść o krok dalej - podsumował.
Brazylia w poprzedniej fazie turnieju pewnie pokonała Koreę Południową 4:1, a w tym samym czasie Chorwacja po remisie 1:1 z Japonią musiała grać dogrywkę i dopiero po rzutach karnych wyeliminowała Kraj Kwitnącej Wiśni.
Początek pierwszego ćwierćfinału Chorwacja - Brazylia w piątek o godz. 16. (PAP)
Nareszcie wakacje! Tak po mundialu resetują się reprezentanci Polski
MŚ 2022 w GOL24
