„Musimy się wspierać”. W Nowej Soli patrzą na rzekę i przygotowują jeszcze więcej worków z piaskiem

Mateusz Pojnar
Wideo
od 12 lat
Nowa Sól ma do dyspozycji około 50 tys. worków. Wczoraj mieszkańcy nasypali piasku do mniej więcej 10 tys. Dziś nad Odrą również trwają prace. Fala kulminacyjna się zbliża. Szpital wydał ważny komunikat.

Prezydent Nowej Soli Beata Kulczycka podkreśla, że gdy po decyzjach sztabu kryzysowego idzie sygnał do mieszkańców z prośbą o pomoc, nowosolanie reagują momentalnie i działają. – To jest niesamowite – mówi.

Rozmawiamy naprzeciwko Nadodrzańskiego Dworu. Kilkadziesiąt metrów dalej jest zwożony piasek, ludzie uwijają się z workami.

- Od wczoraj w akcji workowej uczestniczyło na pewno kilkaset osób – ocenia prezydent.

Pracowali przy firmie Solimpex i przy al. Wolności. Potem układali ściany z worków tam, gdzie to jest potrzebne. Nie szczędzą sił i potu.

Pomaga Żagań

Nowa Sól ma do dyspozycji około 50 tys. worków. Wczoraj mieszkańcy nasypali piasku do mniej więcej 10 tys. Prezydent Kulczycka przewiduje, że dziś będzie podobnie. Wywrotek piasku było prawie 15, dziś ma być dwa razy tyle.

– Trzeba wziąć pod uwagę, że mamy ścianę przeciwpowodziową i wały, więc zagrożenie nie jest aż tak duże jak w innych miejscach – zaznacza. – Myślę, że 40 tys. worków plus gotowość do tego, by sypać kolejne, jest wystarczająca. Ale pomoc płynie z każdej strony. Dziś trafią do nas napełnione worki z Żagania. Cieszy samorządowa pomoc.

Czy akcja workowa odbędzie się też jutro? Decyzja ma zapaść o godz. 19.00.

Dziś Odra przekroczy stan alarmowy (450 cm). Im bliżej fali kulminacyjnej, tym prognozy będą pewniejsze. Na dziś są takie, że rzeka zacznie jeszcze mocniej puchnąć w sobotę o północy. 600 cm ma przekroczyć w sobotę około 15.00. W niedzielę o 6.00 ma mieć już 636 cm (to prognozy IMGW z modelu HD). Prognoza synoptyczna mówi o 647 cm w niedzielny poranek (stan wiedzy na godz. 15.40 w czwartek 19 września).

Przezwyciężymy to

Dominik Wesołowski i Mateusz Łukasik napełniają właśnie worki z piaskiem. – Czemu tu jestem? To obowiązek każdego nowosolanina. Musimy się wspierać – mówi Dominik. Kibicuje Dozametowi, ma na sobie klubową koszulkę.

- Trzeba bronić Nowej Soli! – wtóruje mu Mateusz.

Obaj przygotowywali worki już wczoraj. Dominik od 15.00 do 20.00, Mateusz od 14.00 do 16.00, potem zjadł obiad i wrócił jeszcze wieczorem. Pierwszy z nich ma dziś także patrol obywatelski, który pilnuje porządku nad Odrą.

Żeby obronić Nową Sól, pracuje też Sławomir Zajda. – Jestem mieszkańcem, żyję tu od zawsze. To mój obowiązek – powtarza słowa Dominika. – Fajnie, że są tutaj ludzie. Dużo mężczyzn, ale i kobiety. Po pracy przyjdzie jeszcze więcej. Jestem optymistą i mam nadzieję, że będzie dobrze. Liczę, że fala po drodze się spłaszczy i dramatu nie będzie. Będzie trudno, ale to przezwyciężymy.
Karolina Lewandowska pamięta powódź w 1997. Gdy pojawiają się wspomnienia, pojawia się też wzruszenie. Jako 14-latka pomagała wówczas u cioci przy ul. Grobla na Pleszówku. W 2010 też walczyła.

- Chcę pomóc Nowej Soli, żeby nas nie zalało. Wczoraj też pomagałam i będę to robić nadal – deklaruje. – To wzruszenie się pojawia też z poczucia takiej solidarności. Czy jestem zmęczona? Energii jeszcze nie brakuje.

Józef Śnieżko jest nowosolskim przedsiębiorcą. Worki są pakowane m.in. do jego busa, a on zawozi je w odpowiednie miejsce. – W końcu jestem nowosolaninem. Bardzo miło mi się pracuje – uśmiecha się. – Serce rośnie, jak się widzi tylu młodych ludzi. Są zaangażowani i dbają o to, by uratować miasto przed klęską.

Marina czeka na wodę

Pracownicy nadodrzańskiej mariny robią wszystko, żeby maksymalnie ochronić ją i sprzęt przed wodą. – Nie mamy zbyt wiele możliwości, żeby na przystani kajakowej ochronić sam budynek – tłumaczy Zbigniew Bona, kierownik mariny. – Obłożyliśmy go folią i workami, ale niestety woda wychodzi u nas z piwnicy. Jak będzie 650 cm, jakieś 30 cm wody będziemy mieli w środku budynku. Tak było w 2010. To nieuchronne. Szkoda, bo jesteśmy trzy-cztery lata po remoncie.

Małe pomosty z mariny są już schowane w porcie. Te duże są zabezpieczone linami. Przy tych wartościach wody nie wyskoczą. Przy przystani są choćby rower wodny, Galar Nowosolski czy Solanin. Z przodu stoi motorówka WOPR, stanie też łódka straży.
- Na tyle, na ile mogliśmy, jesteśmy przygotowani – zapewnia kierownik mariny.

Komunikat szpitala

Szpital w Nowej Soli przygotowuje się na potencjalne zamknięcie mostu nad Odrą. Wtedy mogą pojawić się utrudnienia w dojeździe do lecznicy pacjentów z prawobrzeżnej strony rzeki.

„Prosimy o korzystanie z pomocy jednostek opieki zdrowotnej w Sulechowie, Świebodzinie, Wschowie i Zielonej Górze – czytamy w komunikacie. - Wystąpiliśmy z apelem o pomoc do okolicznych szpitali, w szczególności w zakresie wykonywania świadczeń dotyczących dializ, leczenia udarów, porodów, nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej”.

Przeczytaj także: Powódź w Lubuskiem. Jedni już walczą z jej skutkami, inni dopiero się na nią szykują

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl