W sobotę w czasie meczu z Lechią Gdańśk Stanisław Sętkowski tradycyjnie za pomocą dzwonka mobilizował piłkarzy Górnika. "Leon" znany jest też z wręczania kogutów najlepszemu zawodnikowi gospodarzy po spotkaniach przy Roosevelta.
Paweł Florek napisał w poniedziałek na Twitterze: "Jeden z najwierniejszych kibiców @GornikZabrzeSSA popularny Leon czyli Stanisław Sętkowski doznał zawału serca. Wykonano mu koronografię. Z informacji uzyskanych przez @haniagz, stan Leona się poprawia!
Górnik Zabrze – Lechia Gdańsk 0:2. Torcida śpiewała na nutę ...
Znacie Leona? Każdy go zna...
Będąc na meczu Górnika, nie sposób nie natknąć się Stanisława Sętkowskiego. Stał się już niemal nieodłącznym elementem stadionu przy Roosvelta, jeździ także na mecze wyjazdowe. - Jeżdżę z wszystkimi działaczami. Nie opuszczam żadnego meczu - chwalił się nam popularny Leon.
Czytaj więcej:
Stanisław Sętkowski - największy pasjonat Górnika Zabrze
Na stronie Górnika czytamy: "Dziś do Klubu dotarła smutna informacja o stanie zdrowia Stanisława Sętkowskiego. Znany w całej piłkarskiej Polsce "Leon", trafił do szpitala po przebytym zawale serca. Wierny kibic, obdarowujący po meczach piłkarzy Górnika kogutami, przeszedł zabieg koronografii i jest pod dobrą opieką, a jego stan się poprawia. Gorąco wierzymy w to, że wkrótce ponownie usłyszymy charakterystyczny odgłos dzwonka, którym pan Stanisław zagrzewa piłkarzy Górnika do walki".
Kibice Górnika czekają też na wieści dotyczące zdrowia Szymona Żurkowskiego. Podstawowy zawodnik drużyny Marcina Brosz uległ kontuzji stawu skokowego w końcówce meczu z Lechią i został odwieziony do szpitala. W poniedziałek miał badanie na rezonansie magnetycznym. Klub nie wydał jeszcze oświadczenia, ale są sygnały, że kontuzja nie jest tak poważna, jak się wydawało i Żurkowski może nawet zagrać już w sobotnim spotkaniu z Wisłą w Krakowie.
Zabrzański klub uspokoił kibiców, tak opisując kwestię zdrowia zawodnika: "Na początku trudno było o optymizm. Potworny ból, grymas na twarzy, nosze… Już w szatni po meczu z Lechią Szymonem zaopiekowali się, doktor Zbigniew Kwiatkowski i fizjoterapeuta Bartłomiej Spałek. Piłkarz blisko dwie godziny po meczu o własnych siłach opuścił stadion, po drodze do szpitala rozmawiając jeszcze przez chwilę w klubowym korytarzu z trenerem reprezentacji Polski Jerzym Brzęczkiem. Oczywiście padły słowa otuchy dla pomocnika Górnika. Pierwsze badania zostały przeprowadzone jeszcze w niedzielę w szpitalu w Biskupicach, drugie w poniedziałkowe południe. Diagnoza? Możemy odetchnąć z ulgą. Na szczęście nie poważnego się nie stało. Nie ma złamania i pęknięcia, co mogło grozić nawet zabiegiem i długą przerwą w grze. Noga jest cała, choć oczywiście o treningach i grze w najbliższych dniach nie ma mowy. Szymon trafi teraz pod opiekę Bartka Spałka, który i w Górniku, i w reprezentacji Polski wielu piłkarzy szybko potrafił przywrócić do pełnej sprawności. Dziś nikt nie złoży deklaracji, czy Szymon zagra już w Krakowie, co jednak jest mało prawdopodobne, jednak mamy nadzieję, że być może w kolejnym meczu z Pogonią na Roosevelta, czyli 31 sierpnia, zobaczymy naszego piłkarza na boisku".
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Górnik Zabrze przegrał pierwszy raz w sezonie. Dlaczego?