To miał być dzień jak co dzień. Pokrzywdzony zupełnie nie był świadomy tego, co się zaraz stanie.
- Robiłem obiad w kuchni. Nagle dostałem paralizatorem i zostałem powalony na ziemię - opowiada poszkodowany. - Nie widziałem ich. Nie wiem, kto mógł to zrobić…
Mysłowice. Postrzelili paralizatorem. Potem spętali go i związali taśmą
15 lipca ok. godz. 11.50 do domu mieszkańca Mysłowic weszli zamaskowani sprawcy. To były sekundy.
- Nie trafili mnie. Skoczyli na mnie. Położyłem się na ziemię. Zawiązali mi całą głowę. Oczy, uszy. Tylko miałem małą dziurkę na nosie do oddychania. Później związali mi bardzo mocno ręce z tyłu. Potem pasem nogi i zanieśli mnie do pokoju obok - opowiada pokrzywdzony na nagraniu opublikowanym przez PATRIOT24.
Jak wyjaśnia Krzysztof Rutkowski, który prowadzi sprawę napadu rabunkowego poszkodowanego mieszkańca Mysłowic, atak miał miejsce na osiedlu strzeżonym.
- To było osiedle strzeżone. Przez ogrodzenie wskakują sprawcy napadu. Osoby te zostały zarejestrowane na monitoringu w momencie, kiedy wychodzą już po dokonanym napadzie na mieszkańca Mysłowic. Spętali go i związali taśmą, którą uniemożliwili mu jakiekolwiek ruchy - relacjonuje Krzysztof Rutkowski.
Jego biuro prowadzi sprawę wraz ze śląskim Wydziałem Kryminalnym Policji w Katowicach.
PATRIOT24 RUTKOWSKI W AKCJI!: Nagranie z monitoringu
Sprawcy wchodzą do domu przez otwarte drzwi. Strzelają do mężczyzny z paralizatora, który mógł nawet doprowadzić do śmierci poszkodowanego.
- Taka sytuacja mogłaby się zdarzyć. Z paralizatora został oddany jeden strzał - dodaje Rutkowski.
Policjanci Komendy Wojewódzkiej Wydziału Kryminalnego z Katowic przyjechali natychmiast na miejsce. Zabezpieczyli paralizator.
- Myślę, że w tym momencie jest to kwestia dni, jeśli chodzi o rozwiązanie tego przypadku - mówi Krzysztof Rutkowski. - Mamy do czynienia z policjantami absolutnie przygotowanymi do tej roboty - dodaje.
Biuro Rutkowski podjęło w lipcu działania, które miały doprowadzić do ujęcia obywatelskiego.
- W porozumieniu z policją odstąpiliśmy od jakichkolwiek czynności, żeby zbudować lepszy materiał procesowy w kierunku zatrzymania sprawców, którzy będą odpowiadali za ten brutalny napad i rabunek - wyjaśnia.
Zobacz zdjęcia:
Nie przeocz
Napad rabunkowy w Mysłowicach. Złodzieje przywłaszczyli mienie o wartości ponad 1 mln zł
Sprawcy, po całkowitym sterroryzowaniu swojej ofiary, przywłaszczyli mienie o łącznej wartości 1 500 000 zł. Wśród zrabowanych rzeczy znalazły się drogie markowe zegarki o wartości 500 tys. zł. Pozostała część łupu to gotówka.
Mysłowice. „Rzeczywistość niczym z szalonych lat 90.”
- Musimy brać pod uwagę, że osoby, które kolekcjonują swoje zegarki i inwestują swoje pieniądze w biżuterię i drogocenne przedmioty, niejednokrotnie są ich pozbawione w ciągu kilku minut. Tak jak to było w przypadku mieszkańca Mysłowic. Mężczyzna prowadzi biznes na terenie Katowic. Jest bardzo rozczarowany, że, płacąc podatki, zderzył się z rzeczywistością bardzo brutalną niczym szalone lata 90., kiedy to bandyci wchodzili w biały dzień - jeszcze do osiedla strzeżonego. Rozumiem, gdyby ten dom był odosobniony, gdzieś w lesie. Warunki geograficzne sprzyjają tego rodzaju napadom. Tu mamy przypadek i sytuację zupełnie nieprawdopodobną - twierdzi Rutkowski.
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
