Napięta atmosfera w Urzędzie Miasta Poznania. Był mobbing?

Bogna Kisiel, Błażej Dąbkowski
Napięta atmosfera w Urzędzie Miasta Poznania. Był mobbing?
Napięta atmosfera w Urzędzie Miasta Poznania. Był mobbing? Łukasz Gdak
W poznańskim magistracie panuje napięta atmosfera. Czy to dlatego jedną z urzędniczek w czwartek odwieziono do szpitala?

W ubiegły czwartek pogotowie zabrało jedną z pracownic Gabinetu Prezydenta do szpitala. Incydent miał miejsce po rozmowie kobiety z jej przełożonym, zastępcą dyrektora gabinetu - Krzysztofem Kaczanowskim.

- Kiedy urzędniczka zasłabła, od razu udzielono jej pomocy i wezwano karetkę. Byliśmy tą sytuacją przerażeni - opowiada Patryk Pawełczak, p.o. dyrektora Gabinetu Prezydenta. Potwierdza też, że kobieta poczuła się bardzo źle po rozmowie z K. Kaczanowskim, choć jak zaznacza nie był bezpośrednim świadkiem zdarzenia. - Miałem wtedy spotkanie, ale wszystkiego dowiedziałem się od pracowników.

Obecnie urzędniczka przebywa na zwolnieniu lekarskim. Odmawia komentarza w tej sprawie, bo jak mówi "jeszcze tutaj pracuję".

Co na to Krzysztof Kaczanowski? - Moja podwładna ma problemy ze zdrowiem, o czym wcześniej nie wiedziałem, ale po tej przykrej sytuacji mnie poinformowała o tym, że jej kłopoty trwają dłużej niż jej praca w urzędzie. Dlatego łączenie tego z naszą rozmową jest nadużyciem - stwierdza.

- Rozmawiałem z dyrektorem Kaczanowskim. Przekazał mi, że jednym z elementów rozmowy było oczekiwanie podwyżki wynagrodzenia - tłumaczy prezydent Jacek Jaśkowiak. - Osobiście spotkałem się z nią dzień wcześniej i ten wątek też pojawił się w naszej rozmowie.

Atmosfera jest kiepska
Niektórzy twierdzą, że wspomniana sytuacja nie należy do wyjątków. Ich zdaniem, w magistracie, a w szczególności w Gabinecie Prezydenta, jakoby rządzą - donos, szantaż, groźba. Dowodem mają być doniesienia o mobbingu. Sprawa stała się głośna, gdy w sierpniu anonim w tej sprawie trafił do radnych.

W efekcie w urzędzie, nim jeszcze weszła Państwowa Inspekcja Pracy, zarządzono kontrolę. Przeprowadzona została ankieta wśród pracowników.

- Z ankiet wynika czarno na białym co pan Kaczanowski robił - mówi jedna z osób, która miała do nich wgląd. - Tam są rzeczy straszne. Z drugiej strony myślę, znając Krzysztofa Kaczanowskiego, jako człowieka cichego, bez komentarza wykonującego polecenia, że gdyby nie miał parasola ochronnego, to bałby się wychylić głowę z gabinetu. Dostał przyzwolenie na takie działania.

Patryk Pawełczak jeszcze nie zapoznał się z wynikiem ankiet. Te zostaną mu przedstawione dzisiaj. - Wtedy będę mógł odnieść się do kwestii mobbingu - stwierdza. Choć p.o. dyrektora jest od dwóch tygodni, to z jego obserwacji wynika, iż dziale promocji, którym zawiaduje Kacza-nowski, są problemy. - Z tego co już udało mi się zauważyć atmosfera jest kiepska i pojawiły się błędy w komunikacji wewnętrznej. Żadna oficjalna skarga jednak do mnie nie wpłynęła - mówi Pawełczak.

- Może błędy wytworzyły się kiedy przebywałem na urlopie - zastanawia się Kaczanowski. I dodaje: - Jeśli Patryk Pawełczak je zauważył, to świadczy to o tym z jak niełatwą materią mamy do czynienia.

Kaczanowski przyznaje, że dziś pojawi się przed komisją badającą sprawę mobbingu i przedstawi swoją wersję wydarzeń. - Cały czas walczę z anonimami i donosami. Mam doskonałą pamięć i potrafię wskazać o czym rozmawiałem tydzień czy miesiąc temu z pracownikami urzędu. Cała ta sytuacja naprawdę nie ułatwia nam pracy - mówi.

Co ciekawe, jeden z informatorów "Głosu" twierdzi, że to nie K. Kaczanowski jest promotorem tych działań. I przypomina kampanię wyborczą prezydenta Jacka Jaśkowiaka, w której nr 1 był Jakub Jędrzejewski, drugie miejsce na podium zajmował Marcin Gołek, a ich rozkazy wykonywał K. Kaczanowski. Pierwszy już dawno przestał być zastępcą prezydenta. Drugi nadal jest asystentem J. Jaśkowiaka.

- Podobno chcą się szybko pozbyć Kaczanowskiego i udawać, że nic nie wiedzieli, a wszystko to co się działo, było z jego inicjatywy - mówi jeden z urzędników. Tę tezę potwierdza działacz PO: - Zdaniem wszystkich nie powinien pracować w urzędzie. Decyzja jednak należy do prezydenta.

Na razie J. Jaśkowiak spotkał się w piątek z pracownikami gabinetu. Wg relacji jednego z nich prezydent miał powiedzieć, że jest w miarę z nich zadowolony i że pracują tak, jak im płacą.

- Zdaję sobie sprawę z tego, że ich wynagrodzenia nie są wysokie. Zresztą dotyczy to także innych pracowników UMP - mówi J. Jaśkowiak. I dodaje: - Jestem też świadomy tego, że nie mają oni odpowiednich narzędzi do pracy, np. w zakresie oprogramowania czy programu graficznego. Potrzebna jest poprawa takiego wyposażenia.

Dzwoń na prywatny numer
Zastraszanie, grożenie, że jak ktoś nie będzie posłuszny to nigdzie nie znajdzie pracy, inwigilowanie kont na Facebooku oraz maili, sprawdzanie billingów urzędników - takie rzeczy prawdopodobnie dzieją się w magistracie, Tak przynajmniej wynika z maila, który dostali radni.

Joanna Frankiewicz, radna PRO, która już w lipcu złożyła interpelację w sprawie inwigilowania maili urzędników, przypomina, że wtedy prezydent zaprzeczył temu. Później w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznał, że czytał maile pracowników gabinetu, których potem zwolnił.

- Z naszych informacji wynika, że część zastępców wiedziała o tych mailach już wcześniej - mówi J. Frankiewicz.

Po kilku przypadkach, gdy urzędnicy "lądowali na dywaniku", bo rozmawiali telefonicznie z niewłaściwą osobą, stali się ostrożniejsi. - Prawdą jest, że teraz proszą, aby nie dzwonić na numer służbowy, ale prywatny. Obawiają się sprawdzania billingów - twierdzi Tomasz Kayser, radny PRO, powołując się na doświadczenia innych radnych. - Wskazują również inne niż urzędowe adresy mailowe.

Sam radny przyznaje, że nie chcąc narażać innych, jeżeli informacja zawiera jakieś wrażliwe dane, podaje adres prywatnej skrzynki. - To jest Białoruś - uważa jeden z radnych PO. - Jestem w szoku.

Grzegorz Ganowicz z PO, przewodniczący Rady Miasta twierdzi, że nie przypomina sobie tak silnego sygnału o mobbingu, a w radzie zasiada od wielu lat. - Wśród radnych mówi się o tym z niepokojem - relacjonuje G. Ganowicz. - Myślę, że na wtorkowej sesji powinniśmy otrzymać informację na ten temat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Napięta atmosfera w Urzędzie Miasta Poznania. Był mobbing? - Głos Wielkopolski

Wróć na i.pl Portal i.pl