W rozmowie z dziennikiem "Rheinische Post" Klaus Ernst wyraził pogląd, że sankcje wprowadzone wobec Rosji zawodzą, a Niemcy, pozostając przy nich, "strzelają sobie w stopę". Przekonywał, że, pomimo wojny na Ukrainie, trzeba rozmawiać z Rosją o uruchomieniu gazociągu Nord Stream 2, by zapobiec racjonowaniu gazu w kraju.
"Przemysłowy kręgosłup Niemiec"
– Rząd federalny musi teraz zrobić wszystko, aby zapewnić dostawy energii. Trzeba rozmawiać z Rosją, pomimo wojny łamiącej prawo międzynarodowe, o oddaniu Nord Stream 2 do eksploatacji na określony czas, jeśli nie można zagwarantować dostaw gazu w inny sposób – mówił Ernst.
– Przerwa w dostawach gazu mogłaby nieodwracalnie uszkodzić "przemysłowy kręgosłup" Niemiec – dodał. Jego zdaniem, działania podejmowane przez ministra gospodarki Roberta Habecka nie rozwiążą problemu, ponieważ "inne kraje nie są w stanie w pełni zrekompensować dostaw gazu" na poziomie porównywalnym z dostawami z Rosji.
– Sankcje energetyczne nie działają. (…) Wręcz przeciwnie: sankcje energetyczne są korzystne dla Rosji. (…) Eksplozja cen surowców takich jak ropa i gaz sprawia, że Rosja zarabia na sprzedaży energii więcej niż wcześniej – mówił Ernst.
"Całkowicie błędna polityka"
Polityk Lewicy przekonywał, że "utrzymywanie sankcji w ten sposób jest niemoralne", ponieważ "Rosja nadal dobrze zarabia na swoich surowcach, a nasi obywatele i nasza gospodarka cierpią z powodu całkowicie błędnej polityki sankcji".
– Powinniśmy podejmować tylko takie środki, które naprawdę prowadzą do zakończenia wojny i nie krzywdzą naszych własnych obywateli – podsumował niemiecki deputowany.
PAP
lena
