W czasie spotkania szefów obrony państw NATO Jens Stoltenberg odniósł się do sytuacji wokół Ukrainy. Z przekazanych przez niego informacji wynika, że mimo deklaracji ze strony Rosji o chęci rozwiązania konfliktu na drodze dyplomacji, Sojusz nie dostrzega żadnych oznak deeskalacji, wycofywania rosyjskich żołnierzy i wojskowego sprzętu z terenów przygranicznych. Sekretarz generalny Sojuszu podkreślił, że siły znajdujące się od Krymu po Białoruś są największą koncentracją wojsk w Europie od czasów zimnej wojny.
Stoltenberg poinformował też, że ministrowie obrony NATO rozważają powołanie grupy bojowej dowodzonej przez Francję w Rumunii, aby walczyć z tym, co określił jako "nową normalność" w europejskim bezpieczeństwie. – Nową normalnością jest to, że Rosja jest gotowa zakwestionować pewne podstawowe zasady naszego bezpieczeństwa – wyjaśnił i dodał: "Nie wiemy, co się stanie, ale wiemy, co już się stało".
Nowa grupa bojowa miałaby się składać z sił NATO i być podobna do tych, stacjonujących obecnie w Polsce, na Litwie czy w Estonii.
thetelegraph.com, DW
