- - Ponad 20 lat pracy w szkole. Bardzo ją lubię. Ale w tym roku mam wiele obaw, by stanąć przed uczniami. Z powodu moich schorzeń jestem w grupie ryzyka. Dlatego zdecydowałam się na roczny urlop zdrowotny. Przedtem nigdy takiego nie brałam - przyznaje jedna z nauczycielek w Zielonej Górze. Inna mogłaby jeszcze kilka lat popracować, ale ma już uprawnienia do tzw. emerytury kompensacyjnej. Z powodu pandemii koronawirusa zdecydowała się przejść na wcześniejszą emeryturę. Bo jak mówi - nie ma nic cenniejszego niż zdrowie.
Nauczyciele odchodzą ze szkół. To nie tylko emeryci i przewlekle chorzy
Nauczyciele w całej Polsce rezygnują z pracy. Mówią, że gra jest niewarta świeczki. Pieniędzy żadne, a zagrożenie zdrowia i życia bardzo duże. Tylko w ostatnim tygodniu pojawiło się na kuratoryjnych stronach ponad 3 tysiące nowych ofert pracy. Najwięcej na Mazowszu, Dolnym Śląsku, Śląsku...
Także i w Lubuskiem wielu pedagogów nie chce ryzykować. Rezygnują z dorobienia sobie emeryci, którzy mieli po kilka godzin w szkole. Często bywa tak, że nauczyciel, by mieć etat, musi go uzupełniać w kilku szkołach. A to zwiększa ryzyko zakażenia się, więc i takie osoby decydują się odejść ze szkoły.
- Nie tylko z tego powodu to będzie bardzo trudny rok. Trudny przyciągnąć młodych do zawodu, skoro po studiach nauczyciel stażysta dostanie wynagrodzenie niewiele ponad dwa tysiące złotych brutto - mówi prezes Lubuskiego Okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego Bożena Mania.
Związek domaga się konkretnych działań
Zdaniem prezes lubuskiego ZNP, państwo miało czas od marca na przygotowanie szkół. Niewiele zrobiło. Nauczyciele, uczniowie i ich rodzice nie czują się bezpiecznie.

- Dlatego wystosowaliśmy pismo do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym domagamy się konkretnych działań - mówi Bożena Mania.
O jakie działania chodzi? ZNP domaga się:
- wprowadzenia regulacji umożliwiającej dyrektorowi szkoły/placówki, za zgodą organu prowadzącego, przesunięcie terminu rozpoczęcia zajęć w formie stacjonarnej do 14 września,
- wprowadzenia zapisu uprawniającego dyrektora szkoły do podjęcia decyzji o nauczaniu hybrydowym, bez konieczności uzyskania pozytywnej opinii państwowego powiatowego inspektora sanitarnego,
- zwiększenia nakładów finansowych na oświatę ze względu na rosnące koszty utrzymania szkół i placówek w okresie zagrożenia epidemicznego,
- doposażenia szkół i placówek w środki czystości i dezynfekcji niezbędne w czasie obowiązywania reżimu sanitarnego,
- wyposażenia pracowników oświaty w sprzęt ochrony osobistej (maseczki z filtrem, przyłbice, przesłony z pleksi w miejscu pracy pracowników powyżej 60. roku życia lub z istotnymi problemami zdrowotnymi),
- doprecyzowania przepisów prawa w zakresie organizacji pracy szkół i placówek oraz uszczegółowienia wytycznych MEN, MZ i GIS w zakresie procedur obowiązujących na terenie szkół i placówek w dobie pandemii,
- automatycznego przechodzenia na nauczanie zdalne szkół znajdujących się w czerwonych strefach,
- przeprowadzenia badań przesiewowych nauczycieli i pracowników niebędących nauczycielami,
- dostępności do bezpłatnych testów dla pracowników oświaty,
- bezpłatnych szczepień na grypę dla pracowników oświaty,
- zmniejszenia liczebności klas,
- wprowadzenia możliwości wykonywania pracy w formie zdalnej, w przypadku pracowników będących w grupie ryzyka,
- uregulowania kwestii wynagradzania pracowników oświaty za pracę w czasie kwarantanny.
Konieczne są konsultacje
Jak dodaje prezes lubuskiego ZNP, za niezbędne uznajemy włączenie partnerów społecznych w proces opiniowania zmian prawnych w zakresie przeciwdziałania COVID-19. Decyzje podejmowane w celu zapewnienia bezpiecznych warunków pracy w szkołach i placówkach oświatowych w okresie zagrożenia epidemicznego powinny być podyktowane rzeczywistą troską o zdrowie i życie uczniów i pracowników oświaty, a nie względami finansowymi.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:
