Nie inaczej będzie na Stadionie Narodowym, ponieważ te pieniądze w jakimś stopniu będą przeznaczone na utrzymanie w ciągłej gotowości tego drogiego obiektu. Zatem oczywiste jest, że prezydenci Blatter, Platini oraz wszyscy prezesi klubów z takimi lokalami są zadowoleni, gdy wszystkie są wykupione, natomiast oni sami zasiadają ze swoimi gośćmi i niejednokrotnie z rodzinami na trybunie dla VIP-ów, by być blisko kibiców. Niestety, ten fakt jest obcy (co już chyba nikogo nie dziwi?) prezesowi PZPN, który - zeznając w telewizorze - nie tylko zażądał od właściciela obiektu przyznania jemu takich pomieszczeń, argumentując, że uwaga, uwaga: mam rodzinę, znajomych i kupę gości, których chciałbym tam usadowić!! Lato posunął się nawet do szantażu, oświadczając, że jeśli jego żądanie nie zostanie spełnione, to, cytuję: "zorganizuje stadionowy casting i które miasto zaproponuje mu najlepsze warunki, tam reprezentacja będzie grała!".
Wówczas Stadion Narodowy podzieli los swojego handlowego poprzednika. Bądź organizowane będą na nim wyścigi psów, przeplatane raz w tygodniu występami drużyny Donaldinho. Mnie szczególnie w wypowiedzi mojego boiskowego przyjaciela wzruszyła troska o rodzinę i znajomych, jednak obawiam się, że futbolowy boss nie kuma, iż takie żądanie to pospolity szantaż plus nepotyzm i kolesiostwo - co jest nie tylko sprzeczne z etyką, ale również jest na bakier z Kodeksem karnym. Teraz mam pytanie do moich krytyków, którzy mieli mi za złe, kiedy tuż po elekcji Laty, w TVN oświadczyłem, że wybór ten to największa kompromitacja w historii polskiej piłki. Jednak być może już marcu, co nie daj Boże, będziemy świadkami największej hańby w historii naszego futbolu. Grzegorz L. kandyduje bowiem do Komitetu Wykonawczego UEFA! Jeśli taki (według Moniki Olejnik) prostak i facet (jak napisała "GW"), którego wstyd wpuścić między ludzi, znajdzie się w tym jakże prestiżowym gronie decydentów europejskiej piłki, to będzie wstyd jak stąd do wieczności.
Przecież taki członek musi czynnie uczestniczyć w obradach KW, automatycznie staje na czele jednej z wielu komisji tematycznych UEFA i musi bardzo często wykazywać prawną i fachową aktywność jako VIP na krajowych zjazdach europejskich federacji piłkarskich. Ja jako boiskowy przyjaciel życzę Grzegorzowi, by załapał się do Komitetu Wykonawczego. Bo członkowskie obowiązki zmuszą go do częstych wyjazdów z kraju, a wówczas w związku będziemy obserwowali jeszcze większy bajzel. Niektórzy grabarze z zarządu PZPN pójdą zapewne na całość, co być może wreszcie spowoduje, że rząd rozpędzi na cztery strony świata to skopane towarzystwo. A tak na poważnie, to nasuwają się dwa pytania. Kto rekomendował tę "jedynie słuszną ka(rykaturę)ndydaturę" i kto podpisał wniosek?. Jeśli to zarząd wytypował tego "fenomenalnego działacza", to warto, by opinia publiczna poznała nazwiska tych, którzy swoim wyborem, skazali naród polski na pośmiewisko.
Z kolei jeśli wniosek do UEFA podpisało dwóch (taki jest wymóg) ludzi (sekretarz generalny i jeden z prezesów - ciekawe który?) w tajemniczych okolicznościach, to mielibyśmy do czynienia z prawdziwą PO...lską demokracją.