Liga Konferencji. Legia Warszawa - Austria Wiedeń 1:2
Komplet kibiców na trybunach a pośród nich selekcjoner Fernando Santos - mecz w Warszawie miał świetną otoczkę. Zabrakło tylko i aż dobrego wyniku Legii. Porażka nie przesądza jeszcze niczego, ale komplikuje sprawę awansu do rundy decydującej o wejściu do grupy.
Pod koniec pierwszej połowy francuski sędzia nie przyznał ewidentnej jedenastki po faulu na Pawle Wszołku. To jednak w żaden sposób nie tłumaczy porażki. Legia miała duży problem z wyprowadzeniem piłki, przez co w 11 minucie straciła pierwszą bramkę. Po złym wznowieniu Kacpra Tobiasza stratę zaliczył Juergen Elitim, a to wszystko poskutkowało tym, czego przy Łazienkowskiej chcieli uniknąć.
W 56 minucie zrobiło się już 0:2. Niezdecydowanie obrońców i bramkarza Legii ponownie wykorzystał Muharem Huskovic, strzelając z głową po dośrodkowaniu z lewej flanki. Przejęty wynikiem Kosta Runjaic od razu dokonał podwójnej zmiany. Wpuścił Macieja Rosołka i Ernesta Muciego. Zwłaszcza Albańczyk ożywił grę, ale jego pierwsze celne strzały potrafił obronić Christian Fruchtl.
Tuż po drugiej bramce dla Austrii sytuacji sam na sam nie wykorzystał Tomas Pekhart. Czech przestrzelił z dobrej pozycji.
W 86 minucie otwarcie grającą Legię uratował przed stratą trzeciej bramki Tobiasz. Młodzieżowiec nogą zatrzymał uderzenie Silva Kaniego. To był punkt zwrotny tego meczu. - Dzisiaj jest trochę wszystko na odwrót niż się spodziewaliśmy. Słabe stałe fragmenty gry Legii. Środek pola miał być zdominowany, a nie jest. I męczarnie ataku w pozycyjnym. Legia stwarza sytuacje, ale co z tego skoro za chwilę napędza Austrię i wybija się z rytmu - komentował na gorąco w TVP Sport trener Robert Podoliński.
Po tych słowach Legii wreszcie udało się trafić do siatki. Po wrzutce Makany Baku do siatki głową trafił Ernest Muci. Kontaktowy gol sprawia, że stołeczna drużyna pozostaje w grze o IV rundę. 17 sierpnia wystarczy zdobyć Wiedeń...
REPREZENTACJA w GOL24
Stadion w Sosnowcu z meczami Ligi Mistrzów? Raków Częstochow...