"New York Times" wzywa Joe Bidena do wycofania się z wyborów prezydenckich w USA. Co na to Biden i Demokraci?

Wojciech Rogacin
Wojciech Rogacin
Wideo
od 7 lat
Po katastrofalnym występie w debacie z Donaldem Trumpem prezydent USA Joe Biden znalazł się w ogniu krytyki z własnego obozu. Liberalny dziennik "New York Times" wzywa go do wycofania się z wyścigu wyborczego. Chce, by wystartował inny kandydat Demokratów.

Spis treści

"Nie dało się tej debaty oglądać"

Komitet redakcyjny wpływowego liberalnego dziennika "New York Times" wezwał w piątek prezydenta Joe Bidena do wycofania się z batalii o Biały Dom w zbliżających się wyborach prezydenckich.

Powodem była katastrofalna dla Bidena debata z Donaldem Trumpem, kandydatem Partii Republikańskiej.

Trwa głosowanie...

Czy po słabej debacie Joe Biden powinien wycofać się z wyborów prezydenckich w USA

Biden mylił się, zapominał, co ma powiedzieć. Często sprawiał wrażenie zagubionego, zacinał się, mylił miliony z miliardami, mówił cicho i czasami niezrozumiale, czasami nie kończył zdań i patrzył się pustym wzrokiem w przestrzeń.

- Nie dało się tego oglądać - skomentował jeden z zagranicznych dyplomatów w USA, cytowany przez stację CNN.

NYT: Oddaj publiczną przysługę

W edytorialu opublikowanym w piątek wieczorem i zatytułowanym "Dla dobra kraju prezydent Biden powinien wycofać się z wyścigu", komitet redakcyjny "New York Times" stwierdza, że Biden" w czwartkowej debacie z republikańskim rywalem Donaldem Trumpem "był cieniem przywódcy".

- Pan Biden był prezydentem godnym podziwu. Pod jego rządami kraj prosperował i zaczynał podejmować serię długookresowych wyzwań...Ale największą przysługą publiczną, jaką mógłby dzisiaj oddać, byłoby ogłoszenie, że nie będzie brał udziału w wyborach - napisano w edytorialu.

Komitet redakcyjny "NYT" składa się z czołowych publicystów i komentatorów dziennika.

Wcześniej podobny pogląd wyraził na łamach "NYT" pisarz i publicysta Thomas Friedman.

Biden: Kiedy zostałeś powalony, musisz się podnieść

Sam Joe Biden nie zamierza rezygnować z wyścigu o reelekcję. Zaraz po debacie pojechał na wiec wyborczy w Raleigh, stolicy stanu Karolina Północna, który może być kluczowym dla zwycięstwa w całych wyborach.

- Jestem tu, w Karolinie Północnej, z jednego powodu: bo zamierzam wygrać w listopadzie. Jeśli wygramy tutaj, wygramy wybory - powiedział Biden na wiecu wyborczym w Raleigh.

Wypowiedział też słowa, w których przyznał się do porażki z Donaldem Trumpem w debacie, ale jednocześnie pełne wiary w zwoje ostateczne, wyborcze zwycięstwo.

- Ludzie, ja już może nie chodzę tak sprawnie, jak kiedyś. Mogę też nie być tak dobrym w debatach, jak niegdyś. Za to wiem, jak mówić prawdę! Wiem, jak oddzielić dobro od zła. Wiem, jak wykonywać tę funkcję. Wiem, jak być skutecznym. I wiem to, co wiedzą miliony Amerykanów: kiedy zostałeś powalony, musisz się podnieść!

- mówił Biden i zapewniał zwolenników, że wie, jak prowadzić Amerykę w erę dobrobytu gospodarczego i jak chronić świat przez Putinem i innymi zagrożeniami wolności i demokracji.

- Yes, yu can! (Tak, potrafisz!) - skandował tłum w Raleigh.

Tego samego dnia Biden otrzymał wsparcie swych demokratycznych poprzedników na stanowisku prezydenta - Billa Clintona i Baracka Obamy. 

Demokraci mogą zmienić kandydata, jeśli Biden zrezygnuje

Teoretycznie Partia Demokratyczna może jeszcze wymienić kandydata na prezydenta. Wymagana do tego jest jednak zgoda samego Joe Bidena - mówi w rozmowie z PAP Jerry Zremski, wieloletni dziennikarz i prezes National Press Club, a dziś profesor wykładający dziennikarstwo na Uniwersytecie Marylandu.

Czwartkowa debata była najwcześniej organizowaną debatą w kalendarzu wyborczym i po raz pierwszy w historii przypadła jeszcze przed konwencjami wyborczymi obu partii, które formalnie wybierają kandydata na prezydenta. Choć zwykle są one czystą formalnością pieczętującą wybór sympatyków partii wyrażony w partyjnych prawyborach - Trump i Biden wygrali je, nie mając znaczącej konkurencji - to teoretycznie wciąż stwarza to możliwość wyboru kandydata innego niż Biden. Jest tylko jeden warunek: Biden sam musi wycofać się z wyścigu.

- Wybrani delegaci na konwencję są według partyjnych reguł zobowiązani, by zagłosować na Bidena. Jedynym więc sposobem na zmianę tego wyboru byłoby, gdyby Biden zwolnił ich z tego obowiązku, albo ustępując z urzędu prezydenta, albo wycofując się z kandydowania - tłumaczył Zremski.

Jak przyznał, byłaby to sytuacja bez precedensu w najnowszej erze amerykańskiej polityki. Choć w dalekiej przyszłości kandydaci partii byli wybierani w drodze wewnętrznych targów i głosowań w gronie partyjnych działaczy, od kiedy wprowadzono system prawyborów, konwencje służyły jedynie potwierdzeniu ich wyników. W razie wycofania kandydatury Bidena byłoby to w praktyce cofnięcie się do praktyki sprzed 70 lat.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Najbardziej zbliżoną do takiego scenariusza była sytuacja przed wyborami w 1968 roku, kiedy ówczesny prezydent Lyndon B. Johnson zrezygnował z ubiegania się o reelekcję po ledwie wygranych prawyborach w New Hampshire. 

Źródło: PAP, CNN

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

b
bb
Coś przypomnę. Za noblisty Obamy trwały wojny, za Beidena są wojny, mówi się nawet o III ciej wojnie światowej. Za Trumpa wojen nie było !!!. łatwo sprawdzić.
P
Pikuś
Niech nie rezygnuje! To świetna zabawa, pokazuje USrael w prawdziwym świetle, a mianowicie takim ze to jeden, ogromny [wulgaryzm], a nie cywilizowany kraj. Wystawianie tego człowieka na prezydenta jest NIEHUMANITARNE! Kolejny dowód na to że krajem tym rządzi deep state, a nie prezydent o IQ kaloryfera.
Wróć na i.pl Portal i.pl