Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen odwiedziła w czwartek Warszawę, gdzie spotkała się z premierem Mateuszem Morawieckim i prezydentem Andrzejem Dudą. Wizyta miała związek z podjętą dzień wcześniej decyzją o zaakceptowaniu polskiego Krajowego Planu Odbudowy.
Decyzję tę poprzedziły długie negocjacje. Polska w ramach porozumienia z Komisją zobowiązała się do wprowadzenia zmian w systemie sądownictwa. Ursula von der Leyen podkreślała, że pieniądze dla Polski zostaną wypłacone dopiero po wypełnieniu tych warunków. Powiedziała, że finanse te muszą być wydawane w warunkach rządów prawa.
„Zostaną wystrychnięci na dudka”
Rozczarowania wizytą szefowej KE nie kryje były premier, obecnie europoseł Leszek Miller. Polityk na antenie TOK FM wyraził pogląd, że nie powinna ona w ogóle pojawiać się w Warszawie do czasu zakończenia prac nad ustawą o Sądzie Najwyższym. W czwartek nowelę ustawy o SN wraz z poprawkami przyjął Senat. Poprawki zgłoszone przez opozycję poparli także senatorowie Prawa i Sprawiedliwości.
– Jeszcze zobaczymy, co się stanie w Sejmie. Jeśli oni to zrobili tylko po to, by dzisiaj premier Morawiecki i prezydent Duda pokazali pani Ursuli von der Leyen, że ściśle współpracują z opozycją, a na kolejnym posiedzeniu Sejmu to wszystko zostanie odrzucone, to Komisja Europejska i pani Ursula von der Leyen zostaną wystrychnięci na dudka. Wyjdą na idiotów – ocenił Leszek Miller.
TOK FM
