Kochał sport
Wiadomość o śmierci Bogusia zaszokowała wszystkich. Choć od kilku lat był na emeryturze, to dalej pisał. Chodził na mecze swojego ukochanego Widzewa. W czwartek pojechał na stadion przy al. Piłsudskiego na konferencję przed meczem z Lechią Gdańsk. Tam zasłabł. Na pomoc było za późno.
Boguś Kukuć był prawdziwym fanatykiem sportu. Nie tylko piłki nożnej. Wiedział kto wygrał, przegrał, choć piłka była mu najbliższa. Pochodził z Łowicza, skończył prawo na Uniwersytecie Łódzkim. Swoją przygodę z dziennikarstwem zaczynał w Głosie Robotniczym. Wiele osób kupowało tę gazetę, by jej lekturę zacząć od strony sportowej i tekstów Bogusia. W 1990 roku zaczął pracować w powstałym wtedy nowym dzienniku „Wiadomości dnia”. W 2000 roku połączyły się z „Dziennikiem Łódzkim” i Bogusław Kukuć został tam kierownikiem działu sportowego.
Nie tylko Widzew
Na własne oczy widział wszystkie sukcesy Widzewa. Pamiętał czasy, gdy klub awansował do ekstraklasy, zdobywał Mistrzostwa Polski, walczył w europejskich pucharach. Bywały lata, gdy nie opuścił żadnego meczu Widzewa, także tego wyjazdowego! To nie oznacza, że nie chodził na mecze ŁKS-u czy GKS Bełchatów. Kibicował łódzkim drużynom. Niestety Bogusia nie zobaczymy już na żadnym meczu. Będzie z góry patrzył jak grają łódzkie drużyny. Dziennikarz miał 78 lat!
Nie żyje Bogusław Kukuć legenda dziennikarstwa! Znali go wszyscy!
