Spis treści
Nie żyje legenda dziennikarstwa. Komentował tragedię na Heysel
Bruno Pizzul zmarł w środę 5 marca w wieku 87 lat. Za kilka dni, a konkretnie w sobotę skończyłby 88 lat. Włoch odszedł w szpitalu w Gorycji. Pizzul urodził się w Udine i do 1969 roku, był piłkarzem. Grał w m.in. m.in. w Cremonese i Catanii. Po zakończeniu kariery został komentatorem telewizji RAI. Co ciekawe, podczas swojego komentatorskiego debiutu, spóźnił się kwadrans na swoje stanowisko komentatorskie. W 1985 roku, gdy Juventus wygrywał Puchar Europy z Liverpoolem 1:0 na Heysel, to wielką tragedię na stadionie w Belgii, komentował właśnie Pizzul. Zbigniew Boniek, który grał w tym finale i to po faulu na nim podyktowano decydujący rzut karny, w rozmowie z „La Gazzetta dello Sport” i opowiedział o przyjaźni ze zmarłym komentatorem.
Nigdy z Brunem nie wracaliśmy myślami do tego meczu. Mogę o nim jednak powiedzieć, że był moim przyjacielem, który miał wielkie poczucie humoru, ale zarazem wiedział, kiedy ma być poważny i pełen szacunku — powiedział.
Co ciekawe, to Zbigniew Boniek wraz z Piizzulem prowadził przez kilka lat program “Domenica Sportiva”.
Prawdziwy dżentelmen, który był przykładem prawdziwego dziennikarza. To było inne dziennikarstwo, takie staroświeckie. Dzisiaj komentatorzy uwielbiają krzyczeć, a sport jest prezentowany w inny sposób. Media społecznościowe wszystko zmieniły: sposób robienia, mówienia, a nawet prezentowania samego siebie. Dziś jest wszystko inne. A z jego stylem komentowania, to aż przyjemnie się oglądało mecze – podsumował Boniek.
Bruno Pizzul nie żyje. "Był jak Jan Ciszewski"
Wspomnienie Pizzula było też tematem w „Kanale Sportowym”. Tomasz Lipiński, ekspert od włoskiej piłki, porównał zmarłego Włocha do Jana Ciszewskiego, który był głosem reprezentacji Polski do 1982, kiedy kilka miesięcy po mundialu w Hiszpanii, okraszonego III miejscem, Ciszewski zmarł na raka. Lipiński zapytał Mateusza Borka:
Czy podczas pielgrzymek po stadionach przeciąłeś się z nim? Bo to taki Jan Ciszewski – zapytał Lipiński Borka.
Borek odpowiedział, że tak i że zmarły komentator był wielką postacią.
Przeciąłem się. Wtedy to był już starszy, schorowany pan. Muszę natomiast powiedzieć, że w moich stronach można było złapać przez antenę satelitarną Rai UNO. Muszę więc powiedzieć, że jako wielki fan piłki włoskiej, byłem oszołomiony, gdy doświadczałem tych magazynów. Zawsze był gospodarzem, zawsze był charyzmatyczny, zawsze miał swoje zdanie. Wielka postać dziennikarstwa – odpowiedział Borek.
Źródło: Kanał Sportowy/La Gazzetta dello Sport