W poniedziałek, 16 lipca, zmarła nagle mecenas Ewa Juszko-Pałubska, która w latach 80-tych ubiegłego wieku broniła w procesach politycznych działaczy podziemnej „Solidarności” m.in. z Tomaszowa i Bełchatowa.
Za swoją opozycyjną działalność, po procesie sfabrykowanym przez SB, trafiła na 4 lata do więzienia. Do zawodu wróciła dopiero w 1993 roku.
W 2009 roku Ewa Juszko-Pałubska otrzymała Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski i krzyż "Semper Fidelis".
W czerwcu, w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, otwarto wystawę „Adwokaci w Służbie Ojczyźnie” - jedną z jej bohaterek i gości podczas wernisażu była piotrkowska mecenas.
ZOBACZ TAKŻE: Już się śmieją z przeszłości. Rozmowa z Ewą Juszko-Pałubską i jej synem Michałem
Wiesz kiedy zupełnie zgłupiałam? Wtedy, gdy okazało się że przez te 100 lat wyróżniono 29 osób, a jedyną żyjącą jestem chyba tylko ja - tak, w swój charakterystyczny, bezpośredni i zaangażowany sposób, w rozmowie z dziennikarzami "Dziennika Łódzkiego" opisywała swoje wrażenia jeszcze miesiąc temu.
Ewa Juszko-Pałubska urodziła się 9 kwietnia w Szczecinie. Ukończyła prawo na Uniwersytecie Łódzkim, także w Łodzi robiła aplikację sędziowską, ale ostatecznie, pod koniec lat 70-tych została członkiem Zespołu Adwokackiego w Piotrkowie.
Do 1984 roku, przez kilka lat, świadczyła bezpłatną pomoc prawną działaczom podziemnej Solidarności będąc obrońcą m.in. Marii Biesiadowskiej.
Sąd Rejonowy w Piotrkowie, na podstawie dowodów spreparowanych przez SB, skazał ją na 5 lat pozbawienia wolności, po apelacji, Sąd Wojewódzki w Łodzi zmniejszył wyrok na 4 lata. Wyrok odsiadywała w Zakładzie Karnym w Krzywańcu, skąd została zwolniona warunkowo. Do 1992 roku była pozbawiona prawa wykonywania zawodu.
Pogrzeb odbędzie się w czwartek, 19 lipca o godz. 10.30 w kaplicy cmentarnej w Piotrkowie.