Od 1 października niemieckie koncerny energetyczne RWE i Leag mają pełne prawo oraz możliwości do ponownego uruchomienia dodatkowych elektrowni zasilanych węglem brunatnym. Przez ostatnie miesiące przygotowano w tym celu pięć bloków. Wcześniej zostały one odłączone od sieci, ale pozostawiono je w stanie „gotowości ze względu na bezpieczeństwo”. W tej chwili operatorzy znów mogą je uruchomić, choć nie jest jeszcze jasne, kiedy z tego skorzystają.
Pięć wspomnianych bloków to bloki elektrowni Jänschwalde E & F w łużyckim zagłębiu węglowym (te należą do koncernu Leag), oraz Niederaußem E & F i Neurath C znajdujące się w zagłębiu nadreńskim (należące do RWE).
Przez pogłębiający się kryzys energetyczny bloki opalane węglem brunatnym mają zrekompensować braki gazu ziemnego używanego do wytworzenia prądu. Łączna ich moc to 1,9 gigawata, podczas gdy każda z trzech niemieckich elektrowni jądrowych dysponuje mocą od 1,4 do 1,5 gigawata.
Węgiel zwiększy ilość energii
Dane instytutu Fraunhofer wskazują, że w 2022 r. jedna piąta energii zużywanej w Niemczech pochodzi właśnie z węgla brunatnego.
O momencie, w którym elektrownie zostaną podłączone z powrotem do sieci zadecydować mają zarządzające nimi firmy. Koncern RWE poinformował, że jego bloki „powinny ruszyć w najbliższych dniach", nie jest jednak jeszcze dokładnie wiadome, kiedy do sieci zostaną podłączone jednostki w Jänschwalde.
RWE informowało, że przed ponownym uruchomieniem elektrowni nastąpiły szeroko zakrojone prace przygotowujące obiekty do dłuższej eksploatacji przy dużej wydajności. Okres przechodzenia pracowników w okres przedemerytalny był przedłużany. Jak poinformował rzecznik prasowy koncernu Laeg, prace konserwacyjne miały być kosztowne, a wiele z elementów musiało zostać wymienionych na nowe, okazało się również konieczne zatrudnienie nowych pracowników.
„Gorzka wiadomość”
Robert Habeck (Zieloni), pełniący funkcję ministra gospodarki i ochrony klimatu, powrót do szkodliwych dla powietrza elektrowni węglowych określił jako gorzką wiadomość. Uważa on jednak, że powrót ten jest nieunikniony przez konsekwencje, jakie niesie za sobą rosyjska wojna napastnicza na Ukrainie dla dostaw gazu. „Cel, jakim jest odejście od węgla do roku 2030, pozostaje bez zmian”, zapewniał wielokrotnie niemiecki rząd.
Źródło: dw.com

rs