W tym konkretnym przypadku chodzi o spadkobierców Leopolda Wellisza i Tadeusza Śledzińskiego. Trzej wnukowie Leopolda Wellisza, którego fabrykę lokomotyw „Fablok” w Chrzanowie przejął w czasie wojny niemiecki koncern Henschel, domagają się 17 mln zł odszkodowania, natomiast córka Tadeusza Śledzińskiego domaga się 1,7 mln zł odszkodowania za niewolniczą pracę ojca w Auschwitz. Jest to pierwszy tego typu pozew i - jak twierdzą specjaliści - jest ogromna szansa na wygraną spadkobierców, ponieważ dotyczy firm, a nie jak w innych przypadkach - państwa niemieckiego.
We wcześniejszych procesach potomkowie ofiar III Rzeszy domagali się od Niemiec odszkodowań za uszczerbek na zdrowiu, który był skutkiem pseudomedycznych eksperymentów prowadzonych na ich rodzicach w niemieckich obozach śmierci. Te pozwy zostały jednak odrzucone przez niemieckie sądy, mimo że pozywający cierpieli na syndrom drugiej generacji, który został medycznie udowodniony. Były także sprawy sądowe zakładane przez kancelarie z Francji, Włoch, Grecji, Serbii, ale pozwanymi nie były poszczególne niemieckie koncerny, lecz państwo niemieckie, które broniło się immunitetem państwowym. A przecież na rynku nadal funkcjonują firmy, które wzbogaciły się także na swojej działalności w czasie II wojny światowej.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
W ubiegłym roku ukazała się książka pt. „Nazistowscy miliarderzy. Czarna historia najbogatszych niemieckich dynastii” holenderskiego dziennikarza Davida de Jonga, w której - na podstawie dokumentów - zostały opisane historie pięciu niemieckich koncernów, które wzbogaciły się dzięki współpracy z hitlerowskimi Niemcami - Quandt, Flick, Von Finck, Porsche-Piëch i Oetker. Warto podkreślić, że firm, które pomnożyły swój majątek w czasie II wojny światowej, było znacznie więcej, co pokazuje wystała zorganizowana przez Instytut Pamięci Narodowej. Z niewolniczej i przymusowej pracy więźniów obozów koncentracyjnych, jeńców wojennych i robotników przymusowych korzystało w okresie istnienia III Rzeszy 90 proc. ówczesnych niemieckich firm - między innymi Continental, BMW, Mercedes-Benz, Volkswagen, Siemens, Bayer, Agfa, Hugo Boss, Allianz, Deutsche Reichsbahn, który przejął całą polską infrastrukturę kolejową, Lufthansa, Deutsche Bank, koncern IG Farben.
Niemiecki historyk Götz Aly obliczył, że zagrabione przez Niemców dobra miałyby dzisiaj wartość co najmniej 2 bln euro. Zaledwie kilka lat po zakończeniu II wojny światowej sprawa udziału niemieckich firm w zbrodniczym systemie została przysłowiowo zamieciona pod dywan - nie spotkała ich żadna kara czy ostracyzm, mało tego: mogły spokojnie funkcjonować i nadal się rozwijać. W sprawie, która trafiła do krakowskiego sądu, jednym ze świadków będzie prof. Mirosław Kłusek, dyrektor Instytutu Strat Wojennych, który metodologicznie opracował obliczanie strat przez poszkodowanych. Na razie nie ma odpowiedzi niemieckich koncernów na argumenty przedstawione w pozwie, ale jedno jest pewne - proces będzie bardzo ciekawy i spowoduje ponowne nagłośnienie udziału niemieckich potentatów w budowaniu gospodarki III Rzeszy.
