Do zdarzenia doszło 22 listopada, w Złotowie. Matka 6-tygodniowej dziewczynki zadzwoniła do sąsiadki, informując ją, że coś niedobrego dzieje się z jej kilkutygodniowym dzieckiem. Sąsiadka przyszła do mieszkania, w którym znajdował się tylko partner matki. Kobieta stwierdziła, że dziecko nie oddycha i wezwała pogotowie ratunkowe.
Na miejscu lekarz stwierdził zgon dziecka. Później wezwano policję i prokuratora.
- Według opinii biegłego, po sekcji zwłok wiadomo, że dziecko zmarło w wyniku obrażeń czaszkowo-mózgowych. Bezpośrednią przyczyną śmierci był krwiak i złamanie kości potylicznej dziecka
- mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy prok. Okręgowej w Poznaniu.
Podejrzani to 27-letnia matka dziecka i jej 28-letni partner. Oboje są tymczasowo aresztowani na 3 miesiące, postawiono im zarzut zabójstwa dziecka popełnionego w porozumieniu. Okoliczności sprawy wyjaśniane są przez prokuraturę, wyjaśnienia pary nie pokrywają się z ustaleniami prokuratury. Podejrzani nie przyznają się do winy. Grozi im kara dożywotniego więzienia.

Przestępcy z Wielkopolski poszukiwani przez policję. Widział...
Nowe ustalenia śledczych
W ostatnim czasie pojawiły się nowe fakty w tej sprawie, do których jako pierwszy dotarł lokalny portal Asta24. Wynika z nich, że mężczyzna wcześniej znęcał się nad swoją była partnerką. Natomiast wcześniej, kobieta wraz z 1,5-miesięczną córką oraz pozostałymi dziećmi przeprowadziła się do Złotowa kilka tygodni temu.
Matka dziecka w poprzednim miejscu zamieszkania miała korzystać z usług MOPS w Bydgoszczy. O fakcie przeprowadzki bydgoski MOPS miał poinformować oddział w Złotowie. Piotr Brewka, kierownik MOPS-u w Złotowie poinformował nas, że otrzymali wstępne informacje o kobiecie.

Przestępcy z Wielkopolski poszukiwani przez policję. Widział...
- Dostaliśmy informację, że kobieta ma kuratora. Jednak nie było informacji na temat, że był to kurator z powodów wychowawczych czy kurator jest z sądu rodzinnego
– dodaje Brewka.
Według ustaleń dziennikarzy portalu asta24.pl Zuzia miała spędzić w szpitalu około miesiąca. Dziewczynka miała tam trafić ze względu na wyziębienie. Według podanych informacji, matka zaniedbywała ją podczas pobytu w szpitalu i nie odwiedzała jej.
W dzień, w którym doszło do tragedii, kobietę odwiedzili pracownicy pomocy społecznej. Według ich relacji, dziewczynka miała zachowywać się normalnie, miała leżeć na kanapie, natomiast pozostałe dzieci, które przebywały w pomieszczeniu miały oglądać bajki. W mieszkaniu pojawiła się także pielęgniarka środowiskowa, ponieważ dwa dni wcześniej dziewczynka miała zostać wypisana ze szpitala.
Dziecko przebywało w złotowskim szpitalu przez około miesiąc. Dziewczynka trafiła do placówki odwodniona oraz wyziębiona.
- Lekarze z oddziału dziecięcego podjęli wówczas decyzję o pozostawieniu na leczenie dziecka w szpitalu
- powiedziała Teresa Marchlewicz-Parchuc, rzeczniczka złotowskiego szpitala
Według udzielonych informacji, lekarze nie stwierdzili żadnych śladów bicia czy znęcania się nad dzieckiem. Jak dodaje rzecznik, dziecko było wcześniakiem, a nie każde takie zdarzenie kwalifikuje się do zgłoszenia MOPS-u czy policji.
Brak zgłoszenia tego faktu przez szpital potwierdza również złotowska policja, która według wstępnych ustaleń nie otrzymała takich telefonów.
- Szpital ma swoje procedury, który w momencie podejrzenia bicia dziecka, znęcania się nad nim czy stosowania przemocy, o takim fakcie informuje policję. W tym przypadku takiego zgłoszenia nie otrzymaliśmy
- informuje mł asp. Damian Pachuc, rzecznik prasowy złotowskiej policji.
Do redakcji “Głosu Wielkopolskiego” zadzwoniła także kobieta, która chce pozostać anonimowa. Powiedziała nam, że matka tym dzieckiem w ogóle się nie interesowała.
Głośne zabójstwa, niewyjaśnione zbrodnie i tajemnicze znikni...
