"Reset" - nowy serial TVP
Telewizja Polska emituje nowy serial dokumentalny "Reset". Prace nad programem były prowadzone od dłuższego czasu, a za stronę merytoryczną treści odpowiedzialni są dziennikarz Michał Rachoń i historyk Sławomir Cenckiewicz.
Produkcja TVP ujawnia nowe, nieznane dotąd szerszej publiczności dokumenty, a także sensacyjne fakty. Wszystkie ujawnione źródła skupione będą wokół tematyki polsko-rosyjskiego resetu, który nastąpił w latach 2007-2015 za czasów rządów Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego.
"Ponad rok prac archiwalnych, setki rozmów i godziny nagrań. Za nami praca, w wyniku której dowiedzieliśmy się, jak wyglądał reset relacji pomiędzy Polską a Rosją" – zapowiadał Michał Rachoń.
Tony przeanalizowanych dokumentów
Aby przygotować serial dokumentalny "Reset", autorzy przeanalizowali 10 tysięcy dokumentów z publicznych archiwów z Polski, ale też z zagranicy. Do tego wzięto pod uwagę różne zdjęcia i nagrania, nie będące dotychczas nigdzie publikowane.
W udostępnionych źródłach zostaną pokazane m.in. rozmowy z osobami zaangażowanymi w proces budowania tzw. nowej filozofii relacji z Rosją.
"Kulisy prowadzenia tej polityki zobrazują m.in. rozmowy ze specjalnymi gośćmi z różnych krajów: politykami różnego szczebla od prezydentów, premierów po ministrów obrony narodowej; dziennikarzami, autorami bestsellerowych książek opisujących realia Federacji Rosyjskiej pod rządami Władimira Putina. Często ludzi ściganych dzisiaj przez służby specjalne Kremla" - pisano w zapowiedzi serialu.
Co było w piątym odcinku?
Piąty odcinek serialu "Reset" został wyemitowany w poniedziałek, 10 lipca o godz. 21.30. Zatytułowany był "Gruzja - strzały do prezydentów". O czym opowiadał?
Autorzy serialu przypomnieli wizytę w Gruzji w 2008 r. prezydentów Polski, Estonii, Ukrainy i premiera Łotwy. - W sierpniu 2008 roku, gdy zaczynały się Igrzyska Olimpijskie w Pekinie, na Gruzję zaczęły spadać rosyjskie bomby. To był dobrze przemyślany moment, bo wielu przywódców światowych było w tym czasie w Chinach i ciężko im było zorganizować szybką reakcję - przypomnieli na wstępie autorzy.
Liderzy Polski, Estonii, Ukrainy i Łotwy postanowili więc udać się do Gruzji, by dać tamtejszym władzom wyraz poparcia. - Gdy okazało się, że Tusk, Sikorski i ich podwładni odmawiają prezydentowi Kaczyńskiemu samolotu, zgłosiliśmy się do Stanów Zjednoczonych, wtedy prezydent Bush zaproponował amerykańska maszynę. Wówczas Tusk się ugiął i dał samolot. Ale nie pusty, tylko z "niespodzianką" w postaci Radosława Sikorskiego - mówił w "Resecie" Maciej Łapiński. który był szefem gabinetu prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
- Jesteśmy tu po to, żeby podjąć walkę. Po raz pierwszy nasi sąsiedzi pokazali twarz, jaką znamy od setek lat. Ci sąsiedzi uważają, że inne kraje powinny im podlegać. My im mówimy: nie! Dziś wiemy, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, a pojutrze może czas na mój kraj, na Polskę - przemawiał w Gruzji Lech Kaczyński.
W serialu przypomniano też, że doszło do incydentu tuż przy granicy z Osetią, w okolicy miejscowości Alchagori. Serie z broni maszynowej przywitały kawalkadę aut z polskim prezydentem. Jak później przyznał Kaczyński, wyjazd w tamten rejon był pomysłem Saakaszwilego. - Chciał mi pokazać, że Rosjanie nie respektują postanowień traktatu pokojowego i okupują terytorium Gruzji - powiedział. - Po okrzykach, które słyszałem, sądzę, że to strzelali Rosjanie - stwierdził polski prezydent.