Wiem natomiast, że gdy chodzi o niego samego, to on, zamiast się profilaktycznie zamknąć i zaszyć w tym swoim Chobielinie, zachowuje dotychczasową aktywność i w jej ramach udowadnia, że wspomnianą serię wydarzeń przeżył bardzo mocno, na tyle mocno, że psychicznie oraz przede wszystkim intelektualnie znalazł się na dość niebezpiecznej krawędzi.
Fragment wywiadu z Sikorskim
Oto, proszę sobie wyobrazić, w internecie pojawił się fragment wywiadu z Sikorskim, gdzie ten, oczywiście na tle półki z książkami, komentuje wizytę prezydenta Stanów Zjednoczonych na Ukrainie i w Warszawie, ze szczególnym uwzględnieniem niezwykłej fizycznej i intelektualnej formy, jaką Joe Biden zaprezentował w całym jej trakcie. Nie wiem, gdzie owa wypowiedź się pojawiła, bo w internecie krąży tylko jej krótki fragment, ale o ile nie mamy do czynienia z czymś, co nosi nazwę „deep fake”, to należy się spodziewać, że Sikorski zdecydowanie przyspieszył. Proszę się trzymać foteli:
„A w tle przemówienie Putina, który niby był żwawym, takim pełnym testosteronu, jeżdżącym na białych koniach, polującym i uczącym, i tam chyba kormorany uczył fruwać, prawda? Ale nasz Biden na jego tle wyglądał chyba, że ma większego, co?”
Jak internetowy mem
Oczywiście, gdybyśmy pozostali w atmosferze mijających miesięcy i lat, gdzie właściwie większość z tego, co się dzieje wygląda jak żart, który zasługuje już tylko na to, by go zamienić na internetowy mem, można by było teraz zacząć z Sikorskiego żartować i poprosić go choćby o to, by nam powiedział, jak ocenia pod zaproponowanym przez siebie względem swojego kumpla Ławrowa, czy stewardessy w samolotach linii lotniczych Emirates. Moglibyśmy to zrobić, ale w moim głębokim przekonaniu nadchodzi czas, że za Radka Sikorskiego będzie się trzeba wziąć na poważnie. I już nie chodzi mi o to, by go zaciągnąć do jakiejś ciemnicy i go tam zamknąć, ale przynajmniej przestać traktować jako żart.
Myślę sobie, że w momencie, gdy on doszedł do tego stanu, że zaczyna publicznie komentować wielkość przyrodzenia Joe Bidena, zestawiając je z przyrodzeniem prezydenta Putina i robi to jeszcze w taki sposób, jakby za chwilę miał się udławić ze śmiechu, to znaczy, że znaczenie traci już nawet niedawno tu poruszana kwestia jego matury. Rzecz bowiem w tym, że nawet gdyby się dziś okazało, że on nie ma ani tej matury, ani wyższych studiów, a magistra sobie kupił, to jemu nie zaszkodzi to tak jak to, co on wyprawia dziś. W końcu, osób publicznych, które nie mają wykształcenia, albo mają wyłącznie jego pozory, jest dużo i wielu z nich radzi sobie całkiem nieźle; takich jednak, którzy, chcąc uchodzić za niemal lordów, jednocześnie zachowując się jak najbardziej zapóźniona szkolna dziatwa, to jednak spotkać ich nie mamy szans. No może, u nich w domu, ale publicznie? Mowy nie ma.
Tego wstydu Polska może nie przeżyć
A ja się obawiam już tylko jednego. Jeśli nie uda się Radka Sikorskiego jakoś powstrzymać, to niedługo może się zdarzyć, że on wystąpi na jakiejś poważnej uroczystości, zacznie wydawać z siebie dziwne dźwięki i wykonywać gesty, jakie kiedy byliśmy jeszcze małymi dziećmi, mogliśmy od czasu do czasu oglądać w ZOO, a nasze mamy zasłaniały nam wtedy oczy. Polska może już tego wstydu nie przeżyć. A, jak wiemy, chodzi o Polskę, a nie o tego dziwaka.
