Premier Donald Tusk podczas niedawnej Rady Gabinetowej przekazał prezydentowi Andrzejowi Dudzie, że dysponuje listą osób, które miały być podsłuchiwane za pomocą Pegasusa.
– Mam w tej chwili ujawniony dokument, ale to jest tylko próbka tych dokumentów, które są do pańskiej dyspozycji, panie prezydencie. Zobowiązałem ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego do przekazania, jeśli będzie pan zainteresowany, kompletu dokumentów, które niestety, mówię bez satysfakcji, potwierdzają w stu procentach zakup i korzystanie w sposób legalny i nielegalny z Pegasusa
– mówił Tusk.
Co z listą obiecaną przez Tuska?
Teraz do tej sprawy w TV Republika odniósł się szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek.
– Prezydent zwołał spotkanie w sprawie strategicznych inwestycji, a Donald Tusk przyszedł i próbował zainteresować się w czasie tej części otwartej dla mediów sprawą Pegasusa. To tylko pokazuje, jak podchodzi do strategicznych inwestycji. Zamiast o nich rozmawiać merytorycznie to przed kamerami woli uprawiać polityczny spektakl, opowiadać o tym, kto rzekomo miał być podsłuchiwany, że przekaże listę. Żadnej listy oczywiście nie przekazał
– stwierdził Mastalerek, który zdementował tym samym plotki o tym, że prezydent byłby w posiadaniu tajnej listy podsłuchiwanych przez system Pegasus.
Warto podkreślić, że Rada Gabinetowa odbyła się 13 lutego, a więc minął od niej już blisko tydzień.
Źródło: se.pl

jg