Od wielu lat stoi w gdyńskim porcie. Opuszczony przez Rosjan zbiornikowiec Khatanga wygląda już jak ruina?

Łukasz Kamasz
Opracowanie:
Rosyjski tankowiec Khatanga od lat straszy w gdyńskim porcie.
Rosyjski tankowiec Khatanga od lat straszy w gdyńskim porcie. Przemysław Świderski
Stoi i straszy. Opuszczony od wielu lat rosyjski zbiornikowiec Khatanga ciągle zalega w gdyńskim porcie. Niedawno, według informacji Radia ZET, znalazł się w zainteresowaniu polskich służb specjalnych. Dodatkowo, jak podkreślają informatorzy rozgłośni, statek to „tykająca bomba”, a strona polska - ze względu na obowiązujące przepisy, nie może sprawdzić, co znajduje się pod jego pokładem.

Od lat stoi bez załogi. Ostatnio dwukrotnie zerwał się z cum

Jak poinformowała rozgłośnia, Służba Kontrwywiadu Wojskowego i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wyjaśniają jak doszło do tego, że na przełomie roku zbiornikowiec Khatanga dwukrotnie zerwał się z cum. Na miejsce zwróciły go portowe holowniki. Alarm miał podnieść jeden z armatorów znajdującego się w pobliżu statku, który obawiał się, że jego jednostka zostanie staranowana.

Khatanga stoi w Porcie Gdyni już ósmy rok. W 2017 roku statek został zatrzymany po tym, jak nie przeszedł Port State Control. Statek należał do upadłego rosyjskiego Murmańsk Shipping Company

- Od czasu do czasu Rosjanie wysyłali do portu swojego przedstawiciela, który sprawdzał, czy statek stoi, ale ostatni z nich dostał nakaz deportacji z Polski i kontakt się urwał - mówił Radiu ZET informator z portu w Gdyni.

Przypomnijmy, że zgodnie z przepisami, bez decyzji syndyka upadłego armatora, strona polska nie może nic zrobić ze statkiem.

Chemiczne niebezpieczeństwo na statku? „Wystarczy iska i mamy katastrofę”

Według ustaleń Radia ZET, Urząd Morski zgłaszał już wcześniej swoje zastrzeżenia co dobezpieczeństwa statku w tym miejscu. Innym problemem jest też kwestia jego zawartości.

- Nie jest pilnowany, a to tykająca bomba. Khatanga służyła do przewozu ropy naftowej i pochodnych. Tam mogą się gromadzić mocno wybuchowe gazy. Nic nie działa, więc statek nie jest odgazowany. Wystarczy iskra i mamy katastrofę - przekazał informator Radiu ZET.

Według informatorów Radia ZET, nie wiadomo również, czy na jednostce nie znajdują się np. rosyjskie urządzenia nasłuchowo-wywiadowcze. Zwracają oni uwagę, że takiej ewentualności nie można wykluczyć, a Gdynia to nie tylko dom dla Marynarki Wojennej RP, ale i ważny ośrodek gospodarczy regionu. W Bałtyckim Terminalu Kontenerowym regularnie trwa rozładunek sprzętu wojskowego NATO.

Sprawą statku niedługo ma się zająć również sejmowa Komisja do Spraw Służb Specjalnych. Port Gdynia uspokaja jednak, że kontroluje sytuację.

- Wprowadzone zostały wszystkie procedury zgodne z obowiązującymi regulacjami. Ze względów bezpieczeństwa nie ujawniamy szczegółów podejmowanych działa - mówi Radiu ZET Kalina Gierblińska, rzeczniczka gdyńskiego portu.

Jak z kolei zaznacza w rozmowie z rozgłośnią rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, nie wykluczone jest przejęcie statku z tytułu zadłużenia armatora za długoletni postój statku. A według nieoficjalnych informacji Radia ZET, rozważane jest również wpisanie rosyjskiego armatora na listę sankcyjną, co pozwoli Polsce na przejęcie Khatangi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świat żegna Franciszka. Tłumy wiernych na Placu św. Piotra

Komentarze

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze!
Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i obowiązują na niej polityka prywatności oraz warunki korzystania z usługi firmy Google. Dodając komentarz, akceptujesz regulamin oraz Politykę Prywatności.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl