Pełne trybuny na meczu ONICO Warszawa - PGE Skra Bełchatów
To już przestaje zaskakiwać, że na meczach ONICO Warszawa na trybunach hali Torwar puste krzesełka w sektorach można policzyć na palcach jednej ręki (oraz na dostawionych trybunach za boiskiem). Niewykluczone, że rywalizacje będą tak emocjonujące, to obiekt okaże się za mały. I nie ma znaczenia, czy rywalem jest PGE Skra Bełchatów czy zespół z dolnej połowy tabeli. W środę różnica polegała jedynie na tym, że fani nie mogli być rozczarowani poziomem rywalizacji. I to od pierwszych akcji.
Starcie było bardzo wyrównane. Gospodarze i goście co chwilę imponowali akcjami w pierwszym tempie. Minusem była tylko dyspozycja na zagrywce. Ekipa Roberto Piazzy objęła prowadzenie dlatego, że jako pierwsza zaczęła dobrze serwować. Przewagę uzyskała zwłaszcza dzięki Renee Teppana i Milana Katicia.
Przed startem sezonu nawet wróżka nie wymyśliłaby, że estońsko-serbski duet będzie ciągnął grę mistrza Polski w potyczce z aktualnym wiceliderem PlusLigi. Teppan miał być zmiennikiem Mariusza Wlazłego, Katić - Artura Szalpuka. Obaj mistrzowie świata (Wlazły z 2014 r., Szalpuk z 2018 r.) mają za sobą urazy. Ten drugi w środę był na ławce rezerwowych. Wlazły przechodzi rehabilitację.
Przez te i inne kontuzje sytuacja PGE Skry jest słaba. Przed 21. kolejki zajmowała szóste miejsce. Wygrana 3:1 z Cuprum Lubin w miniony weekend przerwała serię trzech porażek. Przeciwko ONICO siatkarze z Bełchatowa potwierdzili, że są na dobrej drodze do wyjścia z kryzysu. W drugim secie od początku narzucili warunki gry. Kluczem do wygranej 25:17 znów była zagrywka. Tym razem dołączyli do niej Karol Kłos i Milad Ebadipour.
ONICO Warszawa - PGE Skra Bełchatów. Doping Kucharczyka i show Kurka
Inna sprawa, że w środowym starciu gorszy dzień miał Bartosz Kwolek, który zawodził zwłaszcza w przyjęciu. Po kilku wpadkach trener Stephane Antiga zmienił zastąpił go Nikołajem Penczewem, który w poprzednim sezonie jako gracz PGE Skry został mistrzem Polski. I radził sobie zdecydowanie lepiej. Nic dziwnego, że pozostał na parkiecie w trzecim secie. Radził sobie w nim całkiem nieźle. Podobnie jak pozostali siatkarze po obu stronach siatki, którzy do upadłego walczyli w końcówce partii, wygranej przez gospodarzy 30:28. Bohaterem ostatniej akcji został Bartosz Kurek, który parę chwil wcześniej zachęcił piłkarza Legii Warszawa Michała Kucharczyka i pozostałych fanów na Torwarze, by na stojąco dopingowali ONICO w rozstrzygających akcjach. MVP mistrzostw świata ostatnią zakończył skutecznym atakiem.
Zresztą 30-letni atakujący rozkręcał się z każdym setem. Czwarty był jego show. Po niemal każdej udanej akcji okazywał wielkie emocje. Te udzielały się kibicom. Jeśli Kucharczyk bierze udział w "meksykańskiej fali", świecąc przy tym lampką w telefonie komórkowym, to wiedz, że coś się dzieje. Po czwartej partii miał na koncie aż 23 punkty, najwięcej w meczu. W piątym się nie zatrzymywał (warto podkreślić, że kroku dotrzymywał mu jego vis-a-vis z PGE Skry Renee Teppan). Do stanu 17:18. Wtedy został zatrzymany przez kolegę z reprezentacji Polski Jakuba Kochanowskiego.
ONICO Warszawa - PGE Skra Bełchatów 2:3 (21:25, 17:25, 30:28, 25:16, 16:18)
Paweł Zagumny: Mam kilka pomysłów na rozwój PLS
POLECAMY: