Węgry - członek Unii Europejskiej i NATO - podpisały we wrześniu 2021 roku nową 15-letnią umowę gazową z Gazpromem, na mocy której rosyjski państwowy gigant gazowy zobowiązał się do przesyłania na Węgry 4,5 mld metrów sześciennych gazu rocznie – i to rurociągami omijającymi Ukrainę. Za co zresztą Kijów ostro krytykuje rząd w Budapeszcie.
W piątek w rozmowie z publicznym Radiem Kossuth, Orban mówi, że na tym nie koniec. - Chciałbym zwiększyć ilość gazu, który ma być dostarczany na Węgry z poziomu uzgodnionego w rosyjsko-węgierskim kontrakcie gazowym - powiedział polityk nie ukrywający bardzo dobrych relacji z przywódcą Rosji. Dodał, że będzie dążył do wzmocnienia współpracy z Rosją w przemyśle spożywczym, turystyce i badaniach kosmicznych.
Wobec pogarszającej się sytuacji gospodarczej na Węgrzech, wybory parlamentarne 3 kwietnia mogą być trudnym sprawdzianem dla Orbana i jego partii Fidesz, rządzącej od 2010 roku - zwraca uwagę Radio Liberty. W listopadzie inflacja na Węgrzech wyniosła 7,4% w ujęciu rocznym. Orban ogłosił wprowadzenie od 1 lutego limitów cen na sześć podstawowych produktów spożywczych, w tym cukier, mąkę, czy mleko. Orban odrzucił apele opozycji, by odwołał swoją wizytę w Moskwie, zaplanowaną na 1 lutego. Zapewnił jednak, że pojedzie do Rosji „po uprzednich uzgodnieniach z NATO, Unią Europejską i najważniejszymi politykami prezydencji unijnej”.
Zapytany o obecne napięcia między Rosją a Ukrainą, wywołane rozmieszczeniem przez Moskwę ponad 100 tys. żołnierzy w pobliżu granicy z zachodnim sąsiadem, Orban powiedział jedynie, że Węgry są „zainteresowane pokojem”.
