Komisja Dyscyplinarna Uniwersytetu Warszawskiego prowadzi postępowanie dyscyplinarne w sprawie Oskara Szafarowicza. Działaczowi młodzieżówki PiS postawiono zarzut „uchybienia godności studenta”. To efekt jego aktywności w sieci. We wtorek 7 listopada odbyło się jego przesłuchanie.
Przesłuchanie Szafarowicza. "Czasem z dumą człowiek może jasno odpowiedzieć NIE"
Czy wstydzi się Pan swoich poglądów, wyrażanych w ramach aktywności politycznej? Czy takie zaangażowanie nie stoi w sprzeczności ze ślubowaniem studenta UW? Czasem z dumą człowiek może jasno odpowiedzieć NIE, niezależnie od konsekwencji. Czekam na wyrok. Studentem UW (to zacne, nie przeczę) czy jakiejkolwiek innej uczelni się bywa, ale polskim patriotą, katolikiem, wiernym swoim przekonaniom się jest - napisał w serwisie X.
- Półtorej godziny przesłuchań za mną. Dziś werdykt ws. mojego dalszego studiowania na Uniwersytecie Warszawskim. Trwają obrady Komisji Dyscyplinarnej UW. Czekam… - relacjonował.
Co zdecydował uniwersytet? Decyzja zapadła po godz. 17.00
Po godz. 17 zapadła decyzja. Poinformował o niej sam Oskar Szafarowicz za pośrednictwem mediów społecznościowych.
- Uniwersytet Warszawski opowiada się za wolnością słowa, ale są tego granice, a Pana zaangażowanie publiczne i aktywność medialna jest nie do zaakceptowania - miał usłyszeć Szafarowicz od Komisji Dyscyplinarnej.
Działacz usłyszał werdykt: nagana z ostrzeżeniem.
- Każde kolejne „niewłaściwe” wystąpienie w sferze politycznej to relegowanie z uczelni. Patriotycznych wartości, konserwatywnych poglądów, wiary i polskości nigdy się nie złożę na ołtarzu politycznej poprawności. Niech w ogniu hartuje się stal, dam radę - dodał.
rs
