Do zdarzenia doszło w sobotę 9 grudnia. Para młoda na stałe mieszkająca na terenie Niemiec przyjechała do Zgorzelca, jako miasta przygranicznego, zawrzeć ślub cywilny. 44-letni mężczyzna pochodzący z powiatu opolskiego, który tego dnia stanął na ślubnym kobiercu od 2012 roku ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości za wcześniej popełnione przestępstwa. Najwyraźniej dla ukochanej zaryzykował i przyjechał do Polski.
- Nagle zrobiło się duże zamieszanie. Do pana młodego podeszło kilku mężczyzn. Widziałem już ich wcześniej i tak podejrzewałem, że to nie są goście. Teraz już wiem, że byli to policjanci po cywilnemu - mówi nam anonimowo świadek zdarzenia.
Sytuację potwierdza Komenda Powiatowa Policji w Zgorzelcu.
- Funkcjonariusze policji prowadzący tą sprawę otrzymali informację, że poszukiwany mężczyzna będzie brał ślub w Urzędzie Stanu Cywilnego w Zgorzelcu. Przy zatrzymaniu uczestniczyli policjanci z Opola, Kluczborka i oczywiście Zgorzelca - mówi Mariola Kowalska, rzecznik prasowy KPP w Zgorzelcu.
Mundurowi byli na tyle „uprzejmi”, że pozwolili parze dokończyć ceremonię i czekali na jej zakończenie pod urzędem. Jednak tuż po zaślubinach wkroczyli do akcji i dokonali zatrzymania 44-latka.
Niestety policja nie ujawnia za jakie przestępstwa mężczyzna został skazany. Ze ślubnego kobierca trafił w kajdankach do aresztu śledczego. Teraz pozostaje do dyspozycji prokuratury w Opolu.
Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, panna młoda zapowiedziała, że będzie czekać na swojego męża dopóki nie wyjdzie z więzienia.
W historii tej pocieszający jest fakt, że pan młody zatrzymany w Zgorzelcu w dniu swojego ślubu nie był i pewnie nie będzie jedyny w takiej sytuacji.
- To się faktycznie zdarza. Po prostu wówczas wiadomo, że poszukiwana osoby na pewno będzie w tym miejscu i raczej nie będzie stawiać oporu przy zatrzymaniu. Funkcjonariusze wykorzystują taką sytuację - mówi rzecznik policji Mariola Kowalska.