Fundacja zarządzana przez człowieka z wyrokiem ściga polityków PiS
Rafał Gaweł wraz z kolegą powołał Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
W 2014 roku otrzymał dotację w wysokości bisko ćwierć miliona złotych z Fundacji Batorego na „tropienie ksenofobii i rasizmu”. Znaczna część z tych środków, jak twierdzi dyrektor Fundacji - Ewa Kulik-Bielińska, została zdefraudowana.
Gaweł został oskarżony o szereg malwersacji, za co usłyszał wyrok dwóch lat bezwzględnego więzienia. Od wczesnych lat 2000, miał oszukać różnych ludzi na łączną kwotę 700 tysięcy złotych.
Choć działania śledczych w jego sprawie prowadzone były przed 2015 rokiem, jeszcze za rządów PO-PSL, to Gaweł konsekwentnie prezentuje się jako niewinna ofiara polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Założyciel Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych przebywa obecnie za granicą i jest poszukiwany przez policję. Prokuratura prowadzi przeciwko niemu śledztwo ws. sfałszowania weksla, oszustwa na 133 tys. zł i próby oszustwa na kolejne 600 tys. zł.
Afera ws. spotu PiS
Tymczasem Ośrodek działa w najlepsze i wciąż zbiera, za pośrednictwem Facebooka, pieniądze od darczyńców. Jak zauważa portal tvp.info, często posługuje się przy tym fake newsami.
"Po emisji spotu Prawa i Sprawiedliwości (kampania samorządowa z 2018 r.), w którym ugrupowanie ostrzegało przed polityką migracyjną Platformy Obywatelskiej (w sprawie polityki migracyjnej UE wiele krajów przyznaje dziś rację Polsce), Rafał Gaweł postanowił oskarżyć czołowych polityków PiS i kilka innych osób o naruszenie art. 256 Kodeksu karnego mówiącego m.in. o nawoływaniu do nienawiści. Oskarżył zarówno twórców, jak i polityków udostępniających wyborczy spot" - czytamy w serwisie tvp.info.
W listopadzie 2021 r. na Facebooku Ośrodka pojawiła się informacja, że do Parlamentu Europejskiego trafiły wnioski o uchylenie immunitetu czterem posłom Parlamentu Europejskiego w związku z emisją i promocją spotu z 2018 roku. Wnioski dotyczą Beaty Kempy, Patryka Jakiego, Beaty Mazurek i Tomasza Poręby.
Wniosek został wysłany na mocy wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa, który zarejestrował akt oskarżenia przeciwko 12 osobom związanym z partią Prawo i Sprawiedliwość. Sąd zdecydował też o dostarczeniu aktów oskarżenia innym politykom PiS, w tym m.in. Joannie Lichockiej, Piotrowi Glińskiemu, Pawłowi Szefernakerowi, Mariuszowi Błaszczakowi i sędzi TK Krystynie Pawłowicz.
Parlament Europejski zajmie się wnioskiem o uchylenie immunitetów europosłom PiS
Jak czytamy, wnioski "przeleżały" w PE kilkanaście miesięcy i teraz zostały przez PE "wyciągnięte".
"Tak się składa, że informację o decyzji przekazano politykom PiS wczoraj, czyli akurat w dniu, gdy parlament opowiedział się w głosowaniu za uchyleniem immunitetu poselskiego Belgowi Marcowi Tarabelli i Włochowi Andrei Cozzolino, którzy są zamieszani w skandal korupcyjny" - zauważa TVP Info.
"Jednym z polityków, którego dotyczy wniosek jest Tomasz Poręba, europoseł PiS wybrany na kierowanie najbliższą kampanią parlamentarną rządzącego ugrupowania. Poręba kierował również kampanią w wyborach samorządowych, gdzie jednym z tematów była polityka imigracyjna. Polska wówczas sprzeciwiała się przymusowym kwotom uchodźczym, za co m.in. Donald Tusk (jako przewodniczący Rady Europejskiej) groził naszemu krajowi karami finansowymi" - dodano w artykule.

dś