Obecny ustanowiony przez kobietę rekord Guinnessa w podciąganiu się na drążku w ciągu 24 godzin, wynosi 3737 powtórzeń. Przebić ten wyniki, i to z nawiązką, planuje Paula Gorlo.
Już od 15 lat, wielką pasją suwalczanki jest górska wspinaczka. Kilka lat temu zaczęła również uprawiać kalistenikę. Pewnego dnia natknęła się na artykuł o rekordzistach świata w konkurencjach związanych z tą dyscypliną. Tak narodził się pomysł na podjęcie wielkiego wyzwania.
- Paula zaczęła zwracać podczas treningu ogromną uwagę na podciąganie się. W końcu poczuła ogromną swobodę w tym elemencie, a liczby podciągnięć weszły już na poziom międzynarodowy. Postanowiliśmy więc ułożyć jej trening właśnie pod to i zobaczyć, czy rekord jest w zasięgu ręki - mówi Marek Papiernik, szef teamu Pauli Gorlo.
I tak, na początku roku, zajmującą się na co dzień stomatologią suwalczanka, podjęła decyzję o tym, że w wyjątkowy, nieco szalony sposób, sprawdzi swoją siłę i wytrzymałość. Razem ze swoim teamem ruszyła z wielkimi przygotowaniami. Treningom podporządkowała całą swoją codzienność.
- Kiedy rozpoczęliśmy przygotowania, w kraju szalała pandemia. Siłownie i wszystkie obiekty sportowe były zamknięte. Do końca kwietnia treningi musieliśmy więc prowadzić w domu. Jeśli się uda, to nada temu osiągnięciu dodatkowego smaku - przyznaje Marek Papiernik.
Przed kobietą ostatnie tygodnie przygotowań, wypełnione kilkoma treningami dziennie. W sobotę (31.07), przyszła, miejmy nadzieję, rekordzistka zorganizowała sobie przedsmak wielkiego wyzwania. Swoje umiejętności i ewentualne braki sprawdzała podczas 12-godzinnej próby na otwartym treningu w białostockim centrum wspinaczkowym Flash w Białymstoku.
To właśnie tam już 9 września, Paula podejmie się oficjalnej próby bicia rekordu. Przekroczyć 3737 powtórzeń chce na przestrzeni 17-19 godziny i zostawić sobie trochę czasu na to, by ta liczba podciągnięć była jak największa. Zarówno ona, jak i jej team wierzą, ze uda jej się przekroczyć liczbę czterech tysięcy powtórzeń. To postawi bardzo wysoko poprzeczkę jej ewentualnym następcom.
Tempo, które w pierwszych kilkunastu godzinach narzuci na siebie Paula, to trzy powtórzenia w jednominutowych odstępach. Potem ten czas zostanie skrócony do 50 sekund.
Całe wydarzenie będzie nagrywane, a dodatkowo, nad przestrzeganiem wszystkich zasad będą czuwali przedstawiciele polskiego biura rekordów Guinnessa.
Zobacz też:
