Paulina Hennig-Kloska ucieka od odpowiedzi
Paulina Hennig-Kloska była gościem Bogdana Rymanowskiego w piątkowej audycji "Gość Radia Zet". Część rozmowy spadła na temat skargi Polski do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Nasze władze złożyły zawiadomienie w związku z nieodbieraniem przez Niemcy nielegalnych odpadów z kraju.
Chodzi o uprzątnięcie 35 tysięcy ton odpadów, które z Niemiec trafiły do Polski nielegalnie, znajdujące się obecnie w siedmiu lokalizacjach: Tuplicach, Starym Jaworze, Sobolewie, Gliwicach, Sarbii, Bzowie i Babinie. Niemcy od kilku lat uciekają od zajęcia się tą sprawą.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Jeśli rząd Mateusza Morawieckiego nie otrzyma wotum, prawdopodobnie nową radę ministrów utworzy Donald Tusk, a w nim minister klimatu i środowiska ma zostać Paulina Hennig-Kloska. W związku z tym, dziennikarz dopytywał posłanki, czy skarga do TSUE w tej sprawie zostanie podtrzymana. Wiceprzewodnicząca Polski 2050 uciekała jednak od odpowiedzi.
Potencjalna minister nie zna szczegółów
Prowadzący rozmowę spytał posłanki, czy "nowy rząd z tą skargą nic nie będzie robił, tylko podtrzyma i będzie się domagał od Niemców, żeby te odpady wzięły?". Odpowiedź była jednak jak najbardziej wymijająca.
"Generalnie musimy pamiętać, że część odpadów jest wykorzystywana w przemyśle i trzeba ustalić, na ile mamy dziś szczelną granicę i ile odpadów przyjeżdża do kraju" - odpowiedziała Hennig-Kloska.
Gdy dziennikarz nalegał na odpowiedź i dopytywał, posłanka postanowiła uciec, tłumacząc, że nie zna szczegółów skargi.
"Nie znam przedmiotu tej skargi, natomiast trzeba będzie zająć się wykreowaniem dobrej, będącej w interesie kraju, polityki odpadowej" - broniła się potencjalna minister.
Źródło: Radio Zet
ag