Majchrzak w ćwierćfinale pokonał 18-letnią rewelację Holgera Rune, a w sobotnim półfinale walczył z Niemcem Yannickiem Hanfmaanem. Wygrał 6:3, 6:3.
– Turnieje rozgrywane w Polsce są dla mnie wyjątkowe, więc niesamowicie się cieszę, że wystąpię w finale Pekao Szczecin Open. Siedem lat temu dotarłem tu do ćwierćfinału, ale moje pozostałe starty w challengerach w Polsce kończyły się fiaskiem. W końcu udało mi się przełamać pewne bariery i będę jutro uczestnikiem historycznego finału. To wspaniałe uczucie, ale muszę powoli przestać się tym cieszyć i spokojnie zacząć przygotowywać do meczu o tytuł – mówił po zakończeniu półfinałowego spotkania Majchrzak.
– W zasadzie z każdym poprzednim rywalem miałem okazję poprzebijać więcej piłek i mogłem złapać swój rytm. Teraz było inaczej, ponieważ Yannick preferuje odmienny styl gry, bardziej ofensywny. W drugim secie rywal zmienił strategię serwisową i mimo że grałem lepiej, to on przełamał mnie, a to z kolei spowodowało, że zrobiło się trochę nerwowo. Na szczęście przy stanie 3:3 odebrałem mu podanie i poczułem się pewniej. Nie sądziłem, że uda mi się domknąć mecz już w dwóch kolejnych gemach, ale bardzo się cieszę, że właśnie tak się to potoczyło – dodał Polak.
Wiemy też, że "hiszpańska klątwa" także w tegorocznej odsłonie Pekao Szczecin Open nie zostanie przełamana. W drugim półfinale odpadł ostatni z Hiszpanów, Nicola Kuhn. Przy stanie 5:7, 2:2 Kuhn poddał spotkanie z powodu urazu pleców, który był na tyle poważny, że nie pozwolił mu na kontynuowanie rywalizacji. Pojedynek, który zdecyduje o losach tytułu mistrzowskiego Pekao Szczecin Open 2021 zaplanowano na godzinę 12 w niedzielę.
ZOBACZ TEŻ:
Trwa Festiwal Marek na al. Wojska Polskiego w Szczecinie [FOTOGALERIA]
Bądź na bieżąco i obserwuj:
