Hiszpański triumfator dziesiątego etapu
Przed dziesiątym etapem Tour de France fotel lidera nieprzerwanie dzierżył obrońca tytułu Duńczyk Jonas Vingegaard, który wyprzedzał Słoweńca Tadeja Pogacara oraz Australijczyka Jaia Hindleya. Na czwartym miejscu plasował się kolarz z zespołu Ineos Grenadiers - Carlos Rodriguez. Hiszpanowi partneruje m.in Michał Kwiatkowski.
Cykliści wyruszyli z miejscowości Vulcania. Etap liczył 167,2 km z metą w Issoire. Trasa składała się z pagórkowatych odcinków. Najlepiej we wtorek poradził sobie Hiszpan Pello Bilbao (Bahrain Victorious), który trzy kilometry przed metą dogonił samotnie jadącego Łotysza Neilandsa. Dotychczasowy lider na 27 km. do końca miał 35 s. zaliczki. Bask wygrał na finiszu z Niemcem Georgem Zimmermannem (Intermarche-Circus-Wanty) oraz Australijczykiem Benem O'Connorem (AG2R Citroen).
To pierwszy triumf Hiszpana w tegorocznej edycji Tour de France. Wcześniej nalepszym jego występem było piąte miejsce podczas drugiego etapu. Dzięki heroicznej wygranej, przesunął się w klasyfikacji generalnej na piąte miejsce.
Najlepszy polski występ w tegorocznym Tourze
Michał Kwiatkowski, który uczestniczył w ucieczce dziesięciu kolarzy, minął linię mety w drugiej grupie, tracąc 27 sekund do lidera. Tym samym z 57. miejsca awansował na 48. Rafał Majka (UAE Team Emirates) stracił prawie trzy minuty.
Peleton, z liderem Vingegaardem i jego najgroźniejszym rywalem Słoweńcem Tadejem Pogacarem (UAE Team Emirates) stracił do zwycięzcy blisko trzy minuty.
W ścisłej czołówce nic się nie zmieniło: Vingegaard ma przewagę 17 sekund nad Pogacarem oraz 2.40 nad Australijczykiem Jaiem Hindleyem (Bora-hansgrohe). (PAP)
