To ostatnia prosta przygotowań, za rogiem mecz z Koroną Kielce. Jak się czujesz?
Całkiem nieźle, aczkolwiek za nami ciężki okres. Dużo biegaliśmy, na pewno w pewnym momencie pojawiło się zmęczenie, ale jestem przekonany, że do spotkania z Koroną będzie wszystko ok. Wychodzę z założenia, że poza treningami ważna jest też indywidualna praca i zawsze starałem się robić jeszcze coś samemu. O swoje przygotowanie się nie obawiam.
Jesteś doświadczonym zawodnikiem, więc potrafisz to ocenić: Czy Śląsk Wrocław jest dzisiaj kadrowo mocniejszy niż w poprzednim sezonie?
Na pewno potrzebujemy jeszcze kilku transferów, bo jednak sporo zmian u nas zaszło i wielu chłopaków odeszło. Kwestie sportowe to jedno, ale patrzę też na charakter i atmosferę, jaką wprowadzali niektórzy z nich. Niemniej teraz też mamy fajnie poukładaną szatnię, mimo że wciąż sporo się w niej zmienia. Odpowiedź na to pytanie poznamy po kilku kolejkach.
Jaki jest największy mankament kadrowy w tym momencie i dlaczego jest to lewa obrona?
Nie jestem chyba odpowiednią osobą, żeby wypowiadać się w tej kwestii. Wszyscy mówią o lewej obronie, ale niektórzy zapominają, że jest młody Krzysztof Kurowski, są Patryk Janaisk i Łukasz Bejger, którzy z powodzeniem grali tam w poprzednim sezonie, może tam zagrać Dennis Jastrzembski. Przede wszystkim wciąż nie jest to koniec transferów, więc podejrzewam, że jeszcze ktoś do nas dołączy.
A czego wynikał fakt, że aż tak źle było w tamtej kampanii? Ten zespół był naprawdę tak słaby, że do końca musiał walczyć o utrzymanie?
Jak byśmy wiedzieli, co robimy źle, to byśmy to zmienili. To jest bardzo trudne pytanie, a odpowiedź jest złożona. Nie o wszystkim chciałbym jednak mówić. Jeśli chodzi o jakość naszej kadry, to mam wrażenie, że podczas pierwszych dwóch lat, jakie spędziłem w Śląsku, pod kątem personalnym kadry były lepsze. Z drugiej strony raz graliśmy o puchary, a potem o utrzymanie, więc to też nie ma bezpośredniego przełożenia na wyniki.
W takim razie co ma i z czego wynikały takie, a nie inne wyniki w poprzedniej kampanii?
Pewnie nie ma jednej odpowiedzi, ale jeśli musiałbym na coś wskazać, to byłyby to tracone bramki. Mam na myśli sposób, w jaki traciliśmy gole. To były powtarzające się kwestie: błędy indywidualne i stałe fragmenty gry. Tylko dobrą organizacją gry i poprawą koncentracj będziemy w stanie to poprawić i mocno nad tym pracujemy. Nasz sztab to widzi i wie, co trzeba zmienić.
Mówi się, że utrzymania by nie było gdyby nie Erik Exposito i John Yeboah, ale swoją cegiełkę dołożył też Nahuel Leiva. To on ma teraz wejść w buty Yeboaha?
To może być jeden z naszych liderów w tym sezonie, ale potrzebujemy ich więcej. Nie chodzi mi tylko o zawodników z zewnątrz, którzy do nas dołączyli i jeszcze dołączą, ale przede wszystkim o tych, którzy są tu od dłuższego czasu, ze mną włącznie. Każdy musi brać na siebie odpowiedzialność i robić wszystko, żeby ten wózek jechał we właściwą stronę.
Jednym z nowych piłkarzy jest Kenneth Zohorè. Duńczyk ma ciekawą przeszłość, ale w ostatnich dwóch sezonach grał mało. Jest już gotowy do grania w ekstraklasie?
CV ma ciekawe, odbył z nami kilka treningów i dostał kilkanaście minut w sparingu. Od razu strzelił gola, a to też jest ważne dla napastnika. Widać, że ma naturalny ciąg na bramkę i dużo strzela. Moim zdaniem jest nieco innym typem zawodnika niż Erik. Choć obaj są wysocy, to jestem w stanie sobie wyobrazić, że grają obok siebie: Kenneth na szpicy, a Erik operujący za jego plecami, szukający miejsca do uderzenia lewą nogą. Już teraz Zohorè daje nam więcej możliwości w grze ofensywnej, ale na pewno potrzebuje jeszcze trochę czasu, by dojść do optymalnej dyspozycji fizycznej.
A jak wygląda Burak İnce? Na jakiej pozycji będzie w stanie pokazać najwięcej atutów?
Wiem, że może grać w środku pola, ale ja w treningu najczęściej widzę go przy linii bocznej. Wydaje mi się, że będzie ciekawą opcją na skrzydło. Ma dobre wyszkolenie techniczne, lubi dryblować i sporo widzi. Ze stałego fragmentu też potrafi przymierzyć. Może rywalizować z innym nowym zawodnikiem - Mateuszem Żukowskim - który jest silnym koniem do biegania i dobrze czuje się w pojedynkach. O te pozycje jestem spokojny.
Rozmawiamy de facto o grze czwórką obrońców. Za poprzedniej kadencji trener Magiera preferował ustawienie z trójką z tyłu. Porzuciliście ten system?
Absolutnie nie. Pracujemy zarówno nad wariantem gry z czterema obrońcami, jak i trzema czy pięcioma. Chcemy być elastyczni pod tym względem i dopasowywać taktykę pod konkretnego rywala. Trener zawsze powtarza, że musimy być gotowi, by w każdym momencie zmienić system gry.
Na koniec: Na co realnie stać dzisiejszy Śląsk Wrocław? W jakie miejsce w tabeli celujecie?
Możemy teraz dużo mówić, ale fakty są takie, że to będziemy w stanie realnie ocenić dopiero po zamknięciu okna transferowego i rozegraniu kilku spotkań. Na pewno chcemy być w górnej połowie tabeli i myślę, że na to nas stać.
ROZMAWIAŁ – Piotr Janas
Michał Mazur - Śląsk Wrocław
