Piast Gliwice - Miedź Legnica 2:1
Miedź Legnica do Gliwic pojechała osłabiona brakiem m.in. zawieszonego za czerwoną kartkę Meksykanina Santiago Navedy i kontuzjowanych Kamila Zapolnika czy Mediego Lehaire. Trener Wojciech Łobodziński Navedę zastąpił ofensywniej usposobionym Hiszpanem Chucą. Reszta wyjściowego składu zaskoczeniem nie była.
Początek spotkania w Gliwicach to ataki obu zespołów. Jedni i drudzy chcieli możliwie szybko otworzyć wynik, ale mimo wszystko nie szli do przodu z całkowicie otwartymi przyłbicami, nie myśląc o defensywie. Pierwszy cios zadała Miedź, za sprawą bardzo aktywnego od pierwszych minut Olafa Kobackiego. W 19 min wypożyczony z Arki Gdynia skrzydłowy wykorzystał płaskie dogranie z lewej strony od podłączającego się do akcji ofensywnej Huberta Matyni i dał gościom prowadzenie.
Miedź tworzyła sobie więcej dobrych okazji strzeleckich. Poza Kobackim dobrze wyglądał biegający po drugiej stronie boiska Luciano Narsingh, a w 31 min bramkarz Piasta František Plach znów musiał wyciągać piłkę z siatki, ale go Chuci nie został uznany. Po długiej analizie na wozie VAR sędziowie orzekli pozycję spaloną Hiszpana.
Miedzianka to jeden z najbardziej pechowych zespołów w tym sezonie ekstraklasy, co ponownie znalazło potwierdzenie tuż przed przerwą. Legniczanie byli stroną przeważającą, aż tu nagle gospodarze z niczego doprowadzili do wyrównania. W 42 min Damian Kądzior dośrodkował z rzutu rożnego, piłka trafiła na głowę blisko dwumetrowego Constantina Reinera i Paweł Lenarcik był bez szans.
Druga połowa była bardziej wyrównana. Piast uspokoił nieco grę i częściej utrzymywał się przy piłce, ale nie miało to przełożenia na klarowne okazje. Nie idzie z gry? To trzeba sięgnąć po stały fragment — taką zasadą kierowali się gospodarze i w 66 min wyszli na prowadzenie. Dośrodkowanie z głębi pola posłał Kądzior, Jakub Czerwiński wygrał pojedynek fizyczny z Matynią i szczupakiem umieścił futbolówkę w bramce, tuż przy prawym słupku bramki Lenarcika.
Miedzianka sprawiała wrażenie przybitej takim obrotem spraw. Nie zareagowała dobrze na drugiego gola Piasta, a gliwiczanie szukali kolejnych goli. Każdy stały fragment powodował zamieszanie w szesnastce gości, nawet jeśli był to wrzut z autu na wysokości pola karnego. W samej końcówce niezłą okazję miał Martinez, ale jej nie wykorzystał i trzy punkty zostały w Gliwicach. Dla Miedzi to piąta ligowa porażka w tym sezonie PKO Ekstraklasy.
