Spis treści
Putin w marcowych wyborach zdobył oficjalnie 88,48 proc. głosów – wynik coraz bliższy „wyborom” w satrapiach Środkowej Azji czy w Korei Północnej. Rosyjskie wybory też są ściśle kontrolowane przez Kreml i nie są ani wolne, ani uczciwe, ale są postrzegane przez rząd jako niezbędne do zapewnienia poczucia legitymizacji. Putin - który realnie rządzi Rosją jako prezydent lub premier od 2000 roku - pod koniec swojej nowej kadencji ma szanse przebić prawie 30-letnie rządy Józefa Stalina i stać się najdłużej urzędującym rosyjskim przywódcą od ponad dwóch stuleci.
Wrogi Zachód, przyjazne Południe
Przemawiając po złożeniu przysięgi, Putin powiedział, że nie wyklucza dialogu z Zachodem, ale musi on odbywać się „na równych warunkach”, a w międzyczasie Rosja jest otwarta na rozwój stosunków z innymi krajami, które nazwał „światową większością”. To zdecydowany ukłon w stronę Chin i tzw. globalnego Południa, z Indiami na czele, jakże ratującymi budżet wojenny Rosji poprzez masowe zakupy rosyjskiej ropy.
Na zaprzysiężeniu nie było przedstawicieli USA, Wielkiej Brytanii, Kanady i większości krajów UE. Ale byli ambasadorowie Francji, Węgier, Słowacji, Grecji, Malty i Cypru. Akurat frekwencją gości z Zachodu Putin się nie przejmuje. Dawno przyjął kurs na konfrontację. Chyba więcej emocji w samej Moskwie i Rosji budzi skład nowego rządu. Bowiem zgodnie z konstytucją, rozpoczynający kadencję prezydent automatycznie odwołuje dotychczasowy rząd. I powołuje następnie nowy.
Zmiany kosmetyczne w rządzie?
W ostatnich tygodniach rosyjscy urzędnicy i biznesmeni postrzegali każde wydarzenie, nawet najbardziej nieistotne, w świetle przyszłych przetasowań w rządzie. Nasiliły się pogłoski o zmianie szefa rządu - na przykład na mera Moskwy Siergieja Sobianina lub zastępcę szefa administracji kremlowskiej Siergieja Kirijenkę, który bardzo chce zmienić stanowisko. Jednocześnie źródła portalu Meduza mówią, że deputowani Dumy są już pewni, że 10 maja będą musieli „zatwierdzić Michaiła Miszustina”. Czyli obecnego premiera.
Według trzech źródeł zbliżonych do „rosyjskich elit” inni kluczowi członkowie rządu też powinni zachować swoje stanowiska. Jednak będą zmiany punktowe. Na przykład odejście wicepremiera ds. gospodarki Andrieja Biełousowa jest uważane za „niemal przesądzone”. Głównymi kandydatami na jego stanowisko są Igor Szuwałow, szef banku VEB (Biełousow może rzekomo zamienić się z nim stanowiskami) oraz Maksym Orieszkin, doradca prezydenta i były minister rozwoju gospodarczego. Mówi się też dużo o odejściu wicepremier ds. społecznych Tatiany Golikowej i wicepremier Wiktorii Abramczenko, która nadzoruje rolnictwo i środowisko.
Szojgu, wojna i zdrowie Putina
Jednak w ostatnich tygodniach najbardziej dyskutowano o możliwej dymisji ministra obrony Siergieja Szojgu. Według niektórych ekspertów może na to wskazywać aresztowanie jego zastępcy Timura Iwanowa, który jest podejrzany o korupcję. Jednak źródła Meduzy zbliżone do Kremla podkreślają, że nie mają wiarygodnych informacji, że dymisja Szojgu może być faktycznie przygotowywana - i uważają, że nadal ma on możliwość „pracy na swoim stanowisku”: Przynajmniej do zakończenia wojny z Ukrainą.
Jednocześnie rozmówcy zbliżeni do Kremla i rosyjskiego rządu nie mają wielkich nadziei na jakiekolwiek pozytywne zmiany w nowej kadencji Putina. Według jednego ze źródeł zbliżonych do administracji prezydenckiej „wszystko od dawna jest jasne: konserwatyzm, wyniszczenie wszystkich dysydentów, zwrot na Wschód, wojna i bardzo prawdopodobne zwycięstwo”. Jednocześnie zastrzega, że prognoza ta ma znaczenie tylko tak długo, jak „prezydent żyje i ma się dobrze”: „Nie ma sensu przewidywać, co się stanie, jeśli coś się wydarzy.
źr. RFE/RL, Meduza
