Kibice Legii do piłkarzy: Po co wy gracie?!
Zgodnie z przewidywaniami zespół z Warszawy od początku prowadził grę i pierwszą dobrą okazję stworzył po kwadransie. Portugalczyk Josue zagrał górą piłkę do Słoweńca Blaza Kramera, który znalazł się sam na sam z Aleksandrem Bobkiem. Bardzo dobrze interweniował jednak 19-letni bramkarz beniaminka. Po czterech minutach niecelnie uderzył Josue, a w 20. minucie znów po podaniu portugalskiego rozgrywającego w dobrej sytuacji znalazł się Ernest Muci, lecz strzał Albańczyka zablokował Marcin Flis. Obrońca ŁKS sprokurował też kolejną okazję dla Legii podając piłkę Muciemu, ale napastnik Legii tym razem strzelił wysoko nad poprzeczką.
Piłkarze trenera Piotra Stokowca skupiali się jedynie na przeszkadzaniu faworytowi i czekali na swoje okazje w przodzie. Jedną z nielicznych z nich stworzyli i wykorzystali w ostatniej minucie pierwszej połowy. Najpierw wzdłuż linii karnego przedarł się Bartosz Szeliga, a po jego dośrodkowaniu i wybiciu piłki przez obrońców Legii, strzał Hiszpana Daniego Ramireza odbił się od Zająca, który zdobył bramkę w swoim debiucie w Ekstraklasie.
Od początku drugiej połowy trwało oblężenie bramki łodzian. Ostrzeżeniem dla nich było uderzenie Bartosza Ślisza z dalszej odległości, które z trudem zatrzymał Bobek. Kolejna akcja gości w 51. minucie przyniosła już legionistom powodzenie. W polu karnym Francuza Adriena Louveau z dużą łatwością ograł Paweł Wszołek, a następnie z bliska pokonał Bobka.
Po wyrównaniu napór drużyny Kosty Runjaicia wcale nie osłabł. Beniaminkowi dopisywało jednak szczęście, bo aż cztery razy piłkarze Legii trafiali w słupek i poprzeczkę. Na obramowaniu bramki ŁKS zatrzymywały się strzały Portugalczyka Yuriego Ribeiro, Muciego i dwukrotnie Josue.
Warszawianie byli dużo bliżej zwycięstwa, a najlepszą okazję do zdobycia gola zmarnował Portugalczyk Gil Dias, który w 83. minucie nie wykorzystał dobrego podania Bartosza Kapustki. Później Legioniści opadli już z sił i nie zagrozili poważnie bramce ŁKS, za to akcje podopiecznych Stokowca były zbyt chaotyczne do stworzenia realnej szansy na gola.
Legia jest ostatnio w kryzysie. Przypomnijmy, że "Wojskowi" odpadli z Pucharu Polski z Koroną Kielce, dlatego kibice liczyli, że w meczu z najsłabszą drużyną Ekstraklasy przyjdzie przełamanie. Zespół z Warszawy zremisował 1:1, dlatego stracił cenne punkty, co oznacza, że obecnie Legia traci aż dziewięć punktów "oczek" do lidera Śląska Wrocław. Na pomeczowej rozmowie z zawodnikami kibice skandowali hasło "Po co wy gracie?!".
(PAP, opracowanie własne)
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Największe stadiony Europy w oczach sztucznej inteligencji. ...
