Paweł Kowal stwierdził, że ostatnie trzy lata były "uderzeniem w klasę średnią". Dodał, że "ludzie mają poczucie, że nie jest doceniana praca, że wszystko się opiera na tym, że rząd chce kupić poparcie za pieniądze socjalne". - Bunt w klasie średniej narasta, a klasa średnia jest zgrupowana w większych miastach. I ta sprawa jest ogromnym problemem dla rządu - podkreślił.
Renata Mieńkowska-Norkiene oceniła, że jedną z możliwych reakcji PiS na wyniki wyborów samorządowych jest zaostrzenie kursu antyeuropejskiego i polityka "brania wszystkiego", w tym zmieniania prawa wyborczego. - Być może PiS sięgnie po prawo wyborcze, aby zwiększyć swoje szanse w wyborach parlamentarnych – dodała.
Przypomniała, że wcześniej są wybory do Parlamentu Europejskiego, które "są trudne dla PiS i mogą tej partii zaszkodzić wizerunkowo. Oceniła, że jeśli nie zwyciężą w nich – co jest bardzo prawdopodobne - partie podobne do PiS, optujące za reformowaniem Unii Europejskiej i partie skrajnie antyeuropejskie, to wybory te "przypieczętują" schyłek PiS.
Źródło: Onet