PKO Ekstraklasa. Jagiellonia Białystok - Radomiak Radom 1:2
To było dziwne widowisko, z wieloma błędami sędziego Krzysztofa Jakubika, naprawianymi konsekwentnie przez system VAR. Strach pomyśleć, jakie byłyby żale (z obu stron), gdyby rozjemca z Siedlca nie mógł podeprzeć się wideoweryfikacją.
Kuriozalne błędy sędziego Jakubika. Uratował go VAR
Jagiellonia objęła prowadzenie przed upływem kwadransa. Oczywiście sędzia początkowo wskazał spalonego, ale po analizie uznał bramkę Marca Guala. Hiszpan, co wykazały powtórki, nie był wcale dalej ustawiony niż ostatni obrońca.
Błędy sędziego i jego podejście do meczu na zasadzie "jestem najważniejszy" sprawiły, że piłkarzom zaczęły puszczać nerwy. Jako pierwszy, jeszcze przed przerwę wyleciał stoper Mateusz Skrzypczak. Potem, gdy było już 1:1, za ostre wejście w kostkę rywala czerwoną kartkę obejrzał też Andrzej Trubeha.
Radomiak dopiero po przerwie rozwiązał swój worek z bramkami. Do wyrównania po rzucie karnym doprowadził Filipe Nascimento. Gdy sędzia zerkał już na zegarek, Leandro przeprowadził akcję ostatniej szansy. I udało się. W 94 minucie gola na wagę pierwszego kompletu punktów strzelił Maurides. Snajper nie pomylił się na długim słupku.
Piłkarz meczu: Leandro
Atrakcyjność meczu: 6/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Legia Warszawa - Piast Gliwice. Zobacz oprawę Żylety! [ZDJĘC...
