PKO Ekstraklasa. Zagłębie Lubin cieszy się z kadry
Tak spokojnej przerwy zimowej w Zagłębiu nie było już bardzo dawno. Lubinianie nie pozyskali żadnego zawodnika, a z tych, którzy odeszli, jedynie Mikkel Kirkeskov poważniej pokazał się jesienią na boiskach ekstraklasy. Duńczyk dołączył do ekipy trenera Waldemara Fornalika latem, ale zupełnie zawiódł.
"Finalnie można powiedzieć, że zawiódł, ale wpływ na to miały względy rodzinne. Mikkel od początku nie był głową w Lubinie i to miało wpływ na jego postawę. Wrócił do Holstein Kiel, bo będzie bliżej domu" – przekazał PAP Burlikowski.
Informacja o odejściu Kirkeskova była właściwie jedyną, która zwróciła uwagę kibiców na Zagłębie. W Lubinie nie ma też już Gruzina Tornike Gaprindaszwilego (Arka Gdynia), Jarosława Jacha (Wisła Płock) i Kamila Kruka (Motor Lublin), ale oni grali niewiele lub wcale.
"Taki był plan, że w zimowym okienku, jeżeli już dokonamy jakiś transferów, będą to jedynie korekty. Latem było dosyć dużo zmian w kadrze i postanowiliśmy, że zimą i w rundzie wiosennej konsekwentnie będziemy pracować z tym składem, co jest. Kadra jest szeroka, jest rywalizacja na pozycjach i o to nam chodziło" – skomentował dyrektor Zagłębia.
Spokojnie było na rynku transferowym i spokojnie podczas przygotowań. Ekipa trenera Fornalika wyjechała na dwutygodniowe zgrupowanie do Turcji, gdzie rozegrała pięć sparingów (FC Koper 2:0, FK Krumowgrad 1:1, Vardar Skopje 4:0, ŁNZ Czerkasy 1:1 i Dinamo Batumi 1:1).
Jak powiedział Burlikowski, najważniejsze były spokój, koncentracja i brak urazów.
"Wszystko odbyło się zgodnie z planem. Brak kłopotów spowodował, że zespół mógł przepracować ten okres tak, jak chciał. I można się z tego tylko cieszyć. Formę strzelecką pokazał w sparingach Juan Munoz i liczymy, że przeniesie to na mecze ligowe. Pamiętajmy, że sparingi to jedno, a mecze o punkty, to drugie. Stawiane cele zostały spełnione i czekamy na ligę" – dodał.
Zagłębie Lubin określiło cel na wiosnę
Po jesieni Zagłębie zajmuje w ligowej tabeli ósme miejsce ze stratą 16 punktów do lidera Śląska Wrocław, ale tylko osiem dzieli je od trzeciego Lecha Poznań. Z drugiej strony "Miedziowi" mają siedem "oczek" przewagi nad strefą spadkową, co daje pewien komfort, ale w żadnym wypadku nie można powiedzieć, że mają pewny ligowy byt.
W Lubinie wierzą, że uda się powtórzyć poprzedni sezon – wówczas po jesieni Zagłębie było 13., ale udana wiosenna kampania sprawiła, że rozgrywki zakończyło na miejscu dziewiątym.
"Od początku sezonu powtarzamy, że chcemy krok po kroku iść w górę. Liga jest bardzo wyrównana i specyficzna. Różnice punktowe w górze tabeli są niewielkie, ale walka o utrzymanie też będzie ciekawa, bo zespoły z dołu stawki mocno się wzmocniły i nikt nie składa broni. My chcemy powtórzyć wiosnę z poprzedniego sezonu i w maju, na koniec rozgrywek, być wyżej niż jesteśmy teraz" – podsumował Burlikowski.
W pierwszej wiosennej kolejce Zagłębie zmierzy się w sobotę o godz. 20 na wyjeździe z Lechem Poznań. U siebie lubinianie pierwszy raz w 2024 roku zagrają 18 lutego, a rywalem będzie Cracovia. PAP
EKSTRAKLASA w GOL24
Znani piłkarze bez klubu. Tych Polaków możesz mieć za darmo
