Słabsze występy „Spartan” w Grand Prix Wielkiej Brytanii nie są obecnie największym zmartwieniem kibiców wrocławskiego zespołu. Tai Woffinden w czwartej serii rundy zasadniczej znajdował się na prowadzeniu, ale stracił kontrolę nad motocyklem. Na jednej z kolein wystrzeliło go jak z katapulty i 33-latek z dużym impetem uderzył o tor. – To było pechowe zdarzenie, czasem opony bezdętkowe po prostu reagują w ten sposób i cię podnoszą. Moja ręka jest złamana, więc dla mnie to już koniec – powiedział „Tajski” w rozmowie z brytyjskim Eurosportem.
Podopiecznych Dariusza Śledzia w rewanżowym półfinale PGE Ekstraligi czeka więc tym większe wyzwanie – awansować do finału bez kontuzjowanego Woffindena. Ostatni mecz Betardu Sparty z For Nature Solutions KS Apatorem był najlepszym przykładem stwierdzenia, że faza play-off rządzi się swoimi prawami. W rundzie zasadniczej wrocławscy żużlowcy z dużą przewagą pokonywali „Anioły” – 52:38 i 57:33. Pierwszy półfinał miał jednak zgoła inny przebieg. Drużyna Jana Ząbika na Motoarenie postawiła się „Spartanom” i spotkanie zakończyło się remisem 45:45. Bohaterem ekipy z Dolnego Śląska okazał się Bartłomiej Kowalski, który zdobył 12 punktów, notując tym samym swój najlepszy występ w PGE Ekstralidze.
Pokonanie For Nature Solutions KS-u Apatora wydawałoby się dużym wyzwaniem nawet w pełnym składzie. Warto jednak pamiętać, że Stadion Olimpijski to twierdza Betardu Sparty. Tak przynajmniej było do przegranego starcia z Platinum Motorem Lublin kończącego rundę zasadniczą PGE Ekstraligi (41:49). „Spartanie” w tym sezonie nie przywykli do przegrywania na własnym torze – oby ten stan rzeczy został utrzymany także po najbliższym meczu.
Można przewidywać, że gospodarzom najwięcej krwi napsuje Emil Sajfutdinow. 33-latek to bezapelacyjny lider toruńskiego zespołu, który w pierwszym półfinale popisał się czystym kompletem 18 punktów. „Spartanie” powinni jednak przede wszystkim skupić się na sobie. Wiele będzie zależało od postawy Macieja Janowskiego, który w ostatnich tygodniach zmaga się z problemami sprzętowymi. A jeśli wszystko potoczy się po myśli Betardu Sparty, Woffinden zyska okazję, aby pod koniec września ponownie zaśpiewać z ponad 13 tysiącami kibiców „finał jest nasz”.
Michał Rańda, młodzieżowy mistrz Europy w wioślarskiej czwórce podwójnej: Niewielu w to wierzy, ale rodzice wręcz zniechęcali mnie do wioślarstwa (WIDEO)
