Podejrzany o atak na posterunek w Mircu usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa trzech policjantów
Jak już opisywaliśmy, do zdarzenia doszło w poniedziałek przed godziną 10. Wtedy do Posterunku Policji w Mircu w powiecie starachowickim przyszedł 59-letni mężczyzna. Był trzeźwy. Tę dramatyczną historię opisaliśmy tutaj:
Prokuratura zajście opisuje tak:
- Najpierw zaczął zachowywać się agresywnie wewnątrz budynku, a po wyproszeniu go z niego rozlał substancję łatwopalną na drzwi wejściowe do posterunku, w którym znajdowali się funkcjonariusze i podpalił je przy pomocy zapalniczki. Następnie rzucał w te drzwi i elewację budynku kolejne butelki z substancją łatwopalną, co wzniecało ogień.
Policjanci ugasili płomienie i pobiegli za mężczyzną, który – jak opisuje prokuratora - w jednej ręce miał butelkę wypełnioną substancją łatwopalną, a w drugiej zapalniczkę, a policjantom groził podpaleniem.
Mężczyzna nie reagował na wezwania policjantów, nie zareagował także wtedy, gdy oddali strzały ostrzegawcze. Wtedy strzelili w jego kierunku.
- Trzy kule trafiły w łydki i stopę mężczyzny, co go obezwładniło – opisują śledczy.
Mężczyzna trafił do szpitala w Starachowicach, tam został opatrzony. W środę 59-latek został przesłuchany przez prokuratora.
- Prokurator przedstawił mężczyźnie zarzut usiłowania zabójstwa 3 funkcjonariuszy policji połączony z czynną napaścią na nich oraz ze zniszczeniem mienia. Po przesłuchaniu podejrzanego, mając na uwadze ustalone okoliczności sprawy, prokurator zdecydował o skierowaniu do Sądu Rejonowego w Starachowicach wniosku o jego tymczasowe aresztowanie. Obecnie oczekujemy na decyzję sądu – informuje Prokuratura Okręgowa w Kielcach.
Za przestępstwo, o które podejrzany jest mężczyzna, grozić może nawet dożywotnie pozbawienia wolności.
