Po śmierci Floyda w Ameryce niszczą na śweicie pomniki, symbole rasizmu i kolonializmu

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
EAST NEWS
Poi falach protestów po śmierci czarnoskórego George'a Floyda w Minnesocie przyszła pora niszczenia pomników, symboli rasizmu i kolonializmu. I to nie tylko w Ameryce

Po tragicznej śmierci czarnoskórego George’a Floyda w Minneapolis Ameryka eksplodowała.

Na ulice dużych miast wyszli ludzie, którzy powiedzieli dość brutalnej działalności policjantów. Mówili dość rasistowskim wybrykom stróżów prawa, którzy czują się bezkarnie nawet po zabiciu czarnoskórych w czasie interwencji.

Przypominano, że w Minnesocie, gdzie zaczęła się eksplozja protestów był tylko jeden przypadek skazania policjanta za to, że dopuścił się przestępstwa, interweniując przeciwko czarnoskóremu.

W Minneapolis radni domagają się rozwiązania obecnych struktur policji i powołania formacji na nowych zasadach. W takich miastach, jak Nowy Jork i inne zapowiada się ostre cięcia w policyjnych budżetach, co może wywołać z kolei niezadowolenie drugiej strony, tych, którzy mają bronic prawa i porządku.

Bardzo szybko jednym z „odprysków” protestów po śmierci Floyda stały się żądania napisania prawdziwej historii niewolnictwa. Padają i nadal pojawiają się postulaty usuwania pomników tych, którzy wspierali rasizm i niewolnictwo. Nie tylko w Ameryce,

Europa też ma wiele za uszami i również z tym problemem musi się zmierzyć.
Na celowniku nowego ruchu w USA znalazły się pomniki, przedstawiające w większości przywódców Konfederacji lub ….Krzysztofa Kolumba. O konieczności ich usunięcia z życia publicznego mówiono już wcześniej. Ale te głosy nie wybrzmiały wtedy na tyle silnie, by żądania spełnić.

Dziś jest inaczej, oburzeni niesprawiedliwością rasową i brutalnością policji niektórzy protestujący wzięli sprawy w swoje ręce. Kiedy jedni niszczą pomniki, niektórzy urzędnicy stanowi podjęli oficjalne kroki, by kontrowersyjne budowle usunąć.

Takich miejsce w Ameryce, w których obalono lub zniszczono pomniki jest sporo i wciąż ich przybywa.

Burmistrz Albany, stolicy stanu Nowy Jork,. Kathy Sheehan kazała usunąća pomnik generała Philipa Schuylera, stojącego przed ratuszem. Sheehan dodała, że ​​Schuyler był największym właścicielem niewolników w Albany.

W Albuquerque, w Nowym Meksyku zdewastowano pomnik i wysłano do władz petycję z prośbą o jego usunięcie. Statua przedstawia Don Juana de Oñate i innych hiszpańskich konkwistadorów .

Z kolei w Alexandrii w stanie Virginia usunięto 131-letni pomnik „Appomattox”, który przedstawia żołnierza z wojny secesyjnej zwróconego na południe. Statuę miano usunąć w lipcu, ale ponieważ została zniszczona, jej los został przypieczętowany miesiąc wcześniej.

W Birmingham w Alabamie protestujący obalili pomnik oficera Konfederacji Charlesa Linna. Burmistrz Randall Woofin zgodził się usunąć obelisk znany jako Pomnik Konfederatów Żeglarzy i Żołnierzy.

Podobny los spotkał pomnik Krzysztofa Kolumba w Bostonie. Po tym, jak został obalony w czasei protestów, władze usunęły uszkodzony obiekt.

W Chicago został oblany 14 czerwca farbą pomnik Jerzego Waszyngtona, stojący w Washington Park. Na głowę polityka nałożono też biały kaptur. Statua konfederackiego generała Lawrence'a Sullivana Rossa została zdewastowana w teksańskim College Station wieczorem 9 czerwca. Pojawiły się na niej słowa „rasista”, a statua miała też tęczową perukę na głowie.

Posąg Teksańskiego Wojownika, nazwany One Riot, One Ranger, został usunięty z lotniska Love Field w Dallas 11 czerwca. Decyzję podjął Urząd Sztuki i Kultury oraz władze lotniska.

Za pomniki bierze się także Europa. Kiedy w tajemniczy sposób zniknęło zdjęcie byłego brytyjskiego premiera Winstona Churchilla z wyszukiwarki Google i pojawiła się w tym miejscu ciemna plama, uznano, że w ten sposób amerykański koncern technologiczny przyłączył się do przeciwników Churchilla.
Sądzono tak, bo zachowały się fotografie innych liderów z czasu II wojny światowej, między innymi Stalina, Mussoliniego czy Eisenhowera.

Sympatycy Churchilla zgłosili sprawę Google”owi, choć pojawiły się spekulacje, że to robota wrogów byłego premiera, którego oskarża się o poglądy rasistowskie.
Google wyjaśnił szybko sprawę, przeprosił za pomyłkę, której winna była usterka techniczna, ale problem z pomnikiem nie zniknął.

Ten w Londynie oblano farbą i rozpoczęła się debata publiczna o usunięciu monumentu. Wnuczka Churchilla, Emma Soames, sądzi, że być może ​​ zajdzie potrzeba przeniesienia posągu do muzeum, choć pomnika energicznie broni obecny premier Wielkiej Brytanii, Boris Johnson, który uważa Churchilla za swojego osobistego bohatera.

Dla wielu Brytyjczyków Churchill jest pozytywną postacią. Przede wszystkim jest ceniony za rolę jaką odegrał w czasie II wojny światowej, jednocząc Brytyjczyków przeciwko niemieckim atakom.
Inni jednak wskazują na ciemne plamy na jego życiorysie, zarzuca się mu rasistowskie poglądy, pisał o mieszkańcach Czarnego Lądu w poniżający dla nich sposób.

Nikt nie ma wątpliwości, że zainteresowanie postacią Churchilla zapoczątkowała fala protestów w Stanach Zjednoczonych po tragicznej śmierci podczas policyjnej interwencji czarnoskórego George’a Floyda w Minneapolis.

Zrodzony w Ameryce ruch dotarł też do małej Belgii, która była kiedyś kolonialną potęgą. Protestujący wzięli pod lupę postać króla Leopolda II, którego pomnik w Antwerpii oblali najpierw farbą, potem pomnik usunięto i wszystko wskazuje na to, że nigdy już nie wróci na swoje miejsce tylko trafi do muzeum.

Inaczej niż władze Belgii podchodzi do sprawy prezydent Francji, choć i tu podnoszą się głosy, że należałoby w niejednym miejscu poprawić historię i niejeden pomnik z miejsc publicznych usunąć.

Emmanuel Macron przysięga, że będzie stanowczo występował przeciwko rasizmowi, ale wychwalał policję i nalegał, aby Francja nie likwidowała posągów kontrowersyjnych postaci z epoki kolonialnej.
W swoim telewizyjnym przemówieniu Macron wezwał do jedności w kluczowym momencie, gdy kraj usiłuje zwalczyć kryzys wywołany pandemią koronawirusa.

Nawiązując do protestujących w Stanach Zjednoczonych, demonstranci we Francji wyrazili gniew z powodu dyskryminacji w społeczeństwie francuskim, szczególnie wobec mniejszości z byłych kolonii tego kraju w Afryce.

Niezwykłe jak na francuskiego przywódcę Macron przyznał, że czyjś „adres, imię i kolor skóry” może zmniejszyć jego szanse na odniesienie sukcesu we francuskim społeczeństwie, i wezwał do walki, aby każdy mógł „znaleźć swoje miejsce” niezależnie od pochodzenia etnicznego lub religii. Obiecał, że będzie bezkompromisowy w obliczu rasizmu, antysemityzmu i dyskryminacji.

Podkreślił jednak, że Francja nie zdejmie z cokołów posągów kontrowersyjnych postaci z epoki kolonialnej, jak miało to miejsce w innych krajach w ostatnich tygodniach.

Wśród licznych wezwań do zniesienia posągów związanych z francuskim handlem niewolnikami lub krzywdami kolonialnymi, Macron mówił: Republika nie usunie śladów ani nazwisk z historii ... nie zdejmie żadnego posągu.
-Powinniśmy spojrzeć na naszą historię z wyrazistością, w tym na nasze relacje z Afryką, celem jest prawda zamiast zaprzeczania, kim jesteśmy- powiedział Macron.

Nie odniósł się do oskarżeń o przemoc policji, mówił, że siły porządkowe zasługują na uznanie narodu. Ale rząd stoi w obliczu rosnącej presji, by stawić czoła rasizmowi i przemocy ze strony policjantów. Rząd zakazał podduszania podejrzanych przez gliniarzy i obiecał zwalczać rasizm w policji, co rozgniewało związki policyjne.
Minister w ekipie Macrona, Sibeth Ndiaye, która ma korzenie senegalskie napisała w Le Monde osobisty esej, wzywając Francję do ponownego przemyślenia doktryny „ślepej na kolor”, która ma zachęcać do równości poprzez ignorowanie rasy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl