Spis treści
Wpis ambasadora Izraela po tragedii w Strefie Gazy
Ambasadora Izraela w Polsce Jakow Liwne na platformie X napisał m.in., że „skrajna prawica i lewica w Polsce oskarżają Izrael o umyślne morderstwo”. Sodał, że wicemarszałek Sejmu i lider Konfederacji Krzysztof Bosak twierdzi, że Izrael popełnia „zbrodnie wojenne” i terroryzuje organizacje humanitarne, aby zagłodzić Palestyńczyków.
Podkreślił też, że Bosak „do dziś nie zgodził się potępić masakry dokonanej przez Hamas 7 października”, a „jego partyjny kolega, prawicowy ekstremista, zgasił gaśnicą chanukową menorę”. „Wniosek: antysemici zawsze pozostaną antysemitami, a Izrael pozostanie demokratycznym Państwem Żydowskim, które walczy o swoje prawo do istnienia” – ocenił.
Wpis ambasadora Izreala spotkał się z krytyką użytkowników platformy X.
Wiceszef MSZ komentuje wpis ambasadora. „Słowa nieprzemyślane”
Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna (Nowa Lewica) pytany przez i.pl, czy ten wpis ambasadora Izraela był w obecnej sytuacji potrzebny, odpowiedział, że w jego ocenie „są to słowa nieprzemyślane”. – Sytuacja, do której doszło w Strefie Gazy, czyli ostrzelanie przez wojsko izraelskie konwoju humanitarnego, w którym to ataku zginęło siedem osób, w tym obywatel Polski, nie ma nic wspólnego z wyrazami oburzenia, krytyki i żalu, ze strony polskiej dyplomacji, polskich polityków, prezydenta USA Joe Bidena, premiera Australii, czy Wielkiej Brytanii. Te kraje w tym ataku straciły swoich obywateli. Reakcje władz nie mają absolutnie nic wspólnego z antysemityzmem – podkreślił.
Czego domaga się Polska?
– Po pierwsze – z naszej strony jest żądanie niezależnego i szybkiego śledztwa oraz przedstawienia jego wyników opinii publicznej, jak mogło dojść do tak dramatycznego i niewyobrażalnego zdarzenia; po drugie – ukarania winnych, bo ta sprawa nosi znamiona przestępstwa; po trzecie – wzięcia na siebie odpowiedzialności politycznej, moralnej, ale także finansowej – mówię o odszkodowaniach dla rodzin ofiar, chociaż pieniądze niczego tu nie zmienią, ale minimum, co jest zgodne z obowiązującym prawem, jest zadośćuczynienie. Oczekujemy też, aby z ust premiera Netanjahu oraz ambasadora Izraela bardzo mocnego słowa „przepraszam” i „nigdy więcej się to nie zdarzy”, a tego jakoś nie zauważyłem. Chciałbym też, żeby Izrael wykonywał rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ, która go zobowiązała do natychmiastowego porozumienia i zawieszenia broni oraz do stworzenia takich warunków, które nie będą blokować pomocy humanitarnej dla Strefy Gazy. Gdyby była odrobina dobrej woli, to wiedząc, że to jest konwój humanitarny, to wystarczyło mu przydzielić ochronę i nie byłoby tego dramatu. W mojej ocenie dobrej woli zabrakło – wyliczył.
Wiceszef MSZ podkreślił, że „słowa pana ambasadora są nieprzemyślane, nie na miejscu”. – Naszego żalu i krytyki nie można łączyć z antysemityzmem. Nieważne, kto by je wyrażał – dodał.
Ambasador Izraela zostanie wezwany do MSZ?
Pytany, czy resort rozważa wezwanie ambasadora Izraela do MSZ, odpowiedział, że „my chcemy być efektywni, a nie efektowni”. – Jeżeli pan minister Sikorski podejmie taką decyzję, to tak się stanie – podkreślił.
– Dla nas najważniejsze jest, po pierwsze – abyśmy natychmiast otrzymali wyjaśnienia i efekty śledztwa przeprowadzonego przez niezależne organy, być może nawet – jeśli będzie trzeba – przez jakąś komisję międzynarodową, jak doszło do tego niewyobrażalnego i tragicznego zdarzenia dojść i to musi nastąpić natychmiast; po drugie – nie przekonują mnie słowa premiera Netanjahu, że „to się zdarza na wojnie”; po trzecie – Izrael natychmiast musi podjąć działania w celu wzięcia na siebie odpowiedzialności i zadośćuczynienia rodzinom ofiar – wymienił.
Zdaniem wiceministra „jeżeli do tego potrzebne byłoby wezwanie ambasadora, to pewnie pan minister Sikorski to rozważy”. – Jednak zrobił więcej – zażądał działań od ambasadora oraz przyjął kondolencje oraz zażądał działań od ministra spraw zagranicznych Izraela – wskazał.
Dlaczego politykom i dyplomatom tak trudno przychodzi słowo „przepraszam”?
Andrzej Szejna pytany o to, dlaczego politykom i dyplomatom tak trudno na usta przychodzi słowo „przepraszam” za sprawy oczywiste, bo przecież po tragicznym zdarzeniu w Przewodowie, gdzie śmierć poniosło dwóch polskich obywateli, nikt z Ukraińców też Polski nie przeprosił, powiedział, że wydaje mu się, iż „jeśli chodzi o Izrael, to ma jeszcze przestrzeń czasową, aby przedstawić informację, jak doszło do tej tragedii i za nią przeprosić oraz zadośćuczynić, a także zabezpieczyć kolejne konwoje, żeby nigdy do takich zdarzeń nie doszło”.
– Jeśli pyta pani, dlaczego politykom i dyplomatom tak trudno przychodzi słowo „przepraszam”, to ja tego nie wiem. Uważam, że Ukraina – jeśli mówimy o Przewodowie, czy Izrael – mówimy o sytuacji w Strefie Gazy – wystarczy, aby kierowali się zasadami prawa międzynarodowego, to słowo „przepraszam” byłoby oczywiste. Wystarczy się kierować zasadami prawa międzynarodowego i wartościami wyznawanymi przez społeczność międzynarodową – podkreślił wiceszef MSZ.
