
Były premier Donald Tusk raz był absolutnie za umieszczeniem wielu tysięcy uchodźców w Polsce, a po kilku dniach nagle był przeciwko - powiedział podsekretarz Paweł Jabłoński.
Informowaliśmy wcześniej, że Donald Tusk będzie stawiał na mocno antyimigranckie tezy. Wszystko przez sondaże i zbliżające się wybory. Dostał też takie pozwolenie. Ta postawa Tuska bardziej nas rozbawiła, niż wystraszyła – rozpoczął Jabłoński.
Według Jabłońskiego, Donald Tusk zauważył, że jego postawa wobec Brukseli i Berlina, nie podoba się w Polsce. Cokolwiek przyjdzie do niego właśnie z tych miast, to zarówno Tusk, jak i Platforma Obywatelska się zgodzi. On postanowił z siebie zrzucić wizerunek sługi Brukseli i Berlina. Efekt Tuska budzi zamieszanie, ale w szeregach opozycji. Ludzie mogą dostrzec hipokryzję Tuska. Jemu chodzi wyłącznie o zwycięstwo w wyborach. Szef Tuska Manfred Weber nawet jasno powiedział, że gdy PO wygra wybory, to oni zgodzą się na wszystko, także na relokację migrantów — kontynuował Jabłoński. W „iPolitycznie została poruszona kwestia rozporządzenia, które wywołało oburzenie opinii publicznej. Według Pawła Jabłońskiego, rozporządzenie to zostało kłamliwe przedstawione przez media, głównie te związane z opozycją. Według niego to pismo w żaden sposób one nie zwiększy liczby migrantów, wręcz przeciwnie.
Okazuje się, że wniosków wizowych, jakie służby muszą rozpatrywać, jest bardzo dużo, ale nie jest to liczba, którą Polska musi przyjąć. Polskie służby podchodzą do tej sprawy w bardzo rygorystyczny sposób. Donald Tusk w swoich nagraniach nie robi nic poza tym, żeby za wszelką cenę wygrać wybory. Po nich, jeśli on wygra, będzie dalej podwładnym Webera. Jego słowa o podpaleniu Polski, nie powinny padać, a szczególnie z ust polityka niemieckiego – powiedział Jabłoński. Chociażby w telewizji TVN komisarz powiedziała, że nie będzie przymusu, a po kilku dniach powiedziała, że będzie przymus, a jak nie to trzeba będzie płacić – powiedział Jabłoński.
I.PL
