Nina Grella zmarła w nocy z 19 na 20 czerwca 2018 roku. Była legendą śląskiego dziennikarstwa, przez lata zajmowała się tematyką zdrowia i medycyny. Była związana z „Wieczorem”, „Trybuną Robotniczą” i „Dziennikiem Zachodnim”. Stworzyła w Katowicach Centrum Medycyny Naturalnej i Psychoterapii, założyła pismo -„Szaman” o medycynie niekonwencjonalnej, wymyśliła i organizowała niezwykle popularne Targi „Bliżej zdrowia, bliżej natury”, które przyciągały do Katowic tysiące osób.
Pogrzeb Niny Grelli odbył się w poniedziałek w Katowicach. Nina Grella została pochowana na Cmentarzu Komunalnym przy ulicy Murckowskiej.
O tym, jak silną była kobietą, jak błyskotliwą dziennikarką, ale też zwyczajnie – dobrym człowiekiem, w miniony piątek na łamach Dziennika Zachodniego przypominali jej bliscy oraz współpracownicy.
" Kochała życie. To z tej miłości do życia wynikało jej zamiłowanie do zdrowia, medycyny naturalnej"
- Była bardzo silną kobietą, roztaczała wokół siebie niezwykłą energię. Ludzie do niej lgnęli. Była zawsze prawdziwa, niczego nie udawała. Mówiła to, co myśli. Była wymagająca tak wobec siebie, jak i innych. To dzięki temu udało się jej tyle osiągnąć tak w życiu zawodowym, jak i prywatnym. Kochała życie. To z tej miłości do życia wynikało jej zamiłowanie do zdrowia, medycyny naturalnej. Chciała pomagać ludziom, by mogli jak najdłużej cieszyć się życiem, zdrowiem, sprawnością fizyczną i intelektualną – wspominał Mateusz Wepa, wnuk Niny Grelli, wiceprezes Wydawnictwa Medpress.
- Są ludzie, których naprawdę trudno zastąpić. Do nich należy red. Nina Grella, dziennikarka medyczna, od kilkudziesięciu lat związana ze śląskimi mediami. Najpierw z „Wieczorem”, potem „Trybuną Robotniczą” i w końcu z „Dziennikiem Zachodnim”. To tam spotkałam ją po raz pierwszy. Jak zwykle roześmianą, rozgadaną, duszę towarzystwa. Kobietę twardą, trudną, upartą, ale też niezwykle mądrą i konsekwentną. Na pewno zaś nietuzinkową. Kto ją spotkał - zapamiętał. Barwny ptak w dziennikarskim świecie - napisała Aldona Minorczyk-Cichy, dziennikarka pisząca teksty do „Szamana”.
"Była nie do zatrzymania. Pracowita do bólu. Miała w sobie jakiś nadzwyczajny gen bezustannego działania"
- Pani doktor Nina. Tak o niej mówiliśmy. Była nie do zatrzymania. Pracowita do bólu. Miała w sobie jakiś nadzwyczajny gen bezustannego działania. Nie tylko w swojej dziennikarskiej misji, gdy na dobre zawładnęła medycyną w śląskiej prasie. (...) Miała lekkość pisania i równocześnie wielki szacunek dla wiedzy medycznej swoich rozmówców i wrażliwości pacjentów, bohaterów artykułów. Jak trzeba było, pomagała Czytelnikom. Niezniszczalna Pani Doktor, jak mówiliśmy o niej w redakcji, nigdy nie zwalniała (...) Lubiła po ludzku dzielić się swoimi doświadczeniami, wiedzą. Radziła sobie, jak nikt inny, z cudzymi i własnymi problemami. Była jak taran. Uległa tylko śmierci – opowiadała Jolanta Matiakowska, dziennikarka.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Mazda Mirai Motors Challange 2018