Górnik Zabrze po trzech zwycięstwach z rzędu złapał oddech i luz. Pod ręką Jana Urbana zespół z Roosevelta znów poczuł siłę i radość z gry i mecz z Wartą Poznań był takim, który oglądało się z przyjemnością.
Gospodarze od początku narzucili swój styl gry, przeprowadzając efektowne akcje wszystkimi korytarzami boiska. Motorem napędowym był Daisuke Yokota, którego szybkość i technika sprawiała warciarzom sporo problemów. Do dynamiki Japończyka dostosował się jednak cały zespół, z Lukasem Podolskim na czele - były mistrz świata nie tylko popisywał się firmowymi podaniami na kilkadziesiąt metrów, ale także wyjątkowo dużo biegał. Przez pół godziny u zabrzan zawodziło jedynie wykończenie sytuacji - próbowali je zamykać zbyt koronkowo, co kończyło się desperackimi, ale skutecznymi interwencjami obrońców.
W 36 minucie gol wreszcie jednak padł. Znów błysnął Yokota, znów idealnie podał Podolski i Damian Rasak w sytuacji sam na sam z Adrianem Lisem nie dał bramkarzowi Warty żadnych szans.
Górnik miał nad spotkaniem pełną kontrolę, a goście tuż przed końcem pierwszej połowy ponieśli jeszcze jedną, tym razem personalną, stratę. Dawid Szymonowicz starł się w walce o piłkę z Podolskim i nie był w stanie kontynuować gry. Zahaczenie o "achillesa" skończyło się na noszach...
Po przerwie tempo nieco spadło. Warta próbowała zagrać agresywniej, jednak zabrzanie nie mieli z tym większego problemu. Jan Urban zareagował zresztą szybko zwiększając siłę ognia. Piotra Krawczyka zastąpił dawno nie widziany w składzie Anthony van den Hurk i w pierwszej minucie po wejściu na boisko reprezentant Curacao miał dwie znakomite okazje do zdobycia gola, ale zabrakło mu szczęścia, bo interweniujący Lis cudem zablokował uderzaną z pola bramkowego - w zamieszaniu po rzucie rożnym - piłkę. Dobitka Borisa Sekulicia była z kolei mocno niecelna.
Żadnych skrupułów nie miał natomiast drugi ze zmienników Robert Dadok, który w 74 minucie dopadł do piłki na środku boiska, przebiegł z nią 30 metrów i przepięknym strzałem trafił prosto do siatki. Stadion oszalał ze szczęścia. Dziesięć minut później kibice znów wyskoczyli w geście radości, ale Lis, któremu piłka uderzona przez Rasaka przełamała ręce, rzeczywiście złapał ją na linii bramkowej. VAR potwierdził, że do trafienia zabrakło centymetrów...
Zwycięstwo nad Wartą przy jednoczesnym wcześniejszym remisie Śląska Wrocław oznacza, że na trzy kolejki przed końcem Górnik ma nad strefą spadkową dziewięć punktów przewagi i pewne utrzymanie. Pytanie, gdzie byliby zabrzanie gdyby Urbana nie zwolniono tuż po rozpoczęciu przygotowań do obecnego sezonu, pozostaje otwarte i coraz bardziej nurtujące.
Górnik Zabrze - Warta Poznań 2:0 (1:0)
1:0 Damian Rasak (36), 2:0 Robert Dadok (74)
Górnik Bielica - Janża, Jensen, Bergstroem (90. Janicki), Sekulić - Rasak (86. Mvondo) - Yokota, Pacheco, Podolski (90. Włodarczyk), Olkowski (66. Dadok) - Krawczyk (66. van den Hurk). Trener: Jan Urban.
Warta Lis - Pleśnierowicz, Szymonowicz (45. Matuszewski), Kościelny - Grzesik, Kupczak (59. Żurawski), Mariz (59. Maenpaa), Kiełb (75. Destan) - Savić (59. Kopczyński), Szmyt - Zrelak. Trener: Dawid Szulczek.
Żółte kartki Grzesik, Szymonowicz, Grobelny (rezerwowy).
Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Widzów 13.865
Nie przeocz
- 8,5 tys. fanów Niebieskich w Gliwicach. Gorąca atmosfera na trybunach ZDJĘCIA KIBICÓW
- Nowy stadion GKS Katowice znów urósł. Zobaczcie najnowsze zdjęcia z placu budowy
- Górnik Zabrze: Zdjęcia z rozbiórki starej części stadionu przed budową nowej trybuny
- Żona Dawida Kubackiego walczy o życie! Co się stało?
Musisz to wiedzieć
- Najlepsze memy po meczu Barcelona - Real. Lewandowski nie zdobędzie Pucharu Króla
- Aluron CMC Warta Zawiercie o krok od półfinału PlusLigi ZDJĘCIA KIBICÓW I MECZU
- Górnik Zabrze spadnie z PKO Ekstraklasy? Aż 11 drużyn zagrożonych
- Możecie zamówić krzesełka ze starej trybuny Górnika Zabrze. Zobaczcie ceny ZDJĘCIA
Bądź na bieżąco i obserwuj
