WIDEO: Krótki wywiad
Sebastian P. to z zawodu mechanik samochodowy, który dorabiał sobie jaki operator koparki. Był już karany za oszustwo i odsiedział 14 miesięcy za kratkami. Na wolność wyszedł we wrześniu 2018 r. Tego samego dnia pojawił się u partnerki Anny P. i wulgarnie ją znieważył. Kilka miesięcy później zniszczył drzwi o wartości 1700 zł do jej mieszkania i groził kobiecie śmiercią. Ma za to prokuratorskie zarzuty.
O tym zniszczeniu Sebastian P. mówi, że tylko pukał do drzwi, a wulgarne zwroty i groźby określa słowem „przekomarzanie się z Anną P.”.
Do najpoważniejszego incydentu doszło w maju ub. roku, gdy para odwiedziła matkę mężczyzny, pokłóciła się podczas wizyty i osobno wróciła do ich lokum w Nowej Hucie. Już wcześniej dochodziło do awantur między Anną P. i Sebastianem P. On zarzucał jej nadmierną kontrolę. Ona jemu brak pracy, fakt, że stale bywa u poprzedniej partnerki, z którą ma dziecko. Nie kryła swojej zazdrości z tego powodu. Tamtego wrześniowego dnia agresja Sebastiana P. była szczególnie nasilona.
Z ustaleń prokuratury wynika, że pijany wpadł do łazienki, w której ciężarna Anna P. kąpała ich trzyletniego synka. Na widok furii mężczyzny próbowała telefonicznie zawiadomić sąsiada, że czuje się zagrożona, ale nie zdążyła nic więcej powiedzieć. Adam R odebrał połączenie, gdy jechał tramwajem, słyszał odgłosy walki i krzyki oraz groźby Sebastiana P., że zabije kobietę.
Ona wzywała pomocy i krzyczała „nie bij, tu są dzieci”, „nie w brzuch”. Adam R słyszał, że mężczyzna poddusza partnerkę. Zjawił się o kwadrancie, a gdy wszedł do łazienki pary zauważył, że Sebastian P. trzyma za włosy kobietę, dusi ją, bije jej głową o kant wanny i zanurza w wodzie. Świadkiem tego był ich synek. Adam R. podjął interwencję i odciągał agresywnego mężczyznę. W końcu pojawiła się policja i skuła kajdankami Sebastiana P. Twierdził, że zabije partnerkę, bo ją kocha, zarzuca jej romans z sąsiadem.
W prokuraturze nie przyznał się do próby zabójstwa. Opowiadał, że Anna P. straszyła go kuratorem, gdy wyszedł z więzienia i że „znowu go zamknie”. Twierdził, że tamtego dnia tylko się kłócili w łazience o pierścionek zaręczynowy,, bo Anna P. podejrzewała, że pierścionek należał do poprzedniej partnerki Sebastiana P. Jak zapewniał mężczyzna nie mógł utopić kobiety, bo w wannie było 5 - 10 cm wody. Raz wtedy uderzył w twarz Annę P. otwartą i popchnął do wanny, ale wody tyko dotknęła pośladkami i nic się jej nie stało.
Pokrzywdzoną przesłuchano pod nieobecność oskarżonego. Komentował to słowami, że boli go, iż Anna P. nie chce mu spojrzeć w oczy. Mówił to załamanym głosem, a gdy składał wyjaśnienia prawie płakał.
Oskarżał partnerkę, że jest niewyżyta seksualnie, raz, jak mówił, dopuściła się na nim gwałtu. Potwierdzał, że przyznawała mu się do romansu z sąsiadem. Za swoje czyny Sebastian P. odpowiada w warunkach ograniczonej poczytalności.
- Te znaki zodiaku odnajdą szczęście w 2023 r.
- Studniówki ruszyły. Oto najpiękniejsze kreacje dziewcząt
- Ranking Perspektyw. Oto najlepsze licea w Małopolsce!
- Najpopularniejsze imiona w Krakowie w 2019 roku [RAPORT]
- Najlepsze "perełki" krakowskiej deweloperki w 2019 [ZDJĘCIA]
- TOP 20 najbogatszych gmin w Małopolsce w 2019 roku [RANKING]
